Hiszpanie mówią o nałogu Szczęsnego
Polski golkiper zaskoczył wielu w Hiszpanii swoją szczerością w temacie palenia papierosów. Szczęsny otwarcie bowiem przyznał, że to jego osobista sprawa, której nie zamierza zmieniać. 34-latek broni się, że nie ma to żadnego wpływu na jego występy na murawie, więc nikt nie powinien w to ingerować.
— To są rzeczy, których nie zmieniam w życiu osobistym i to niczyja sprawa, jeśli palę. To nie ma na mnie wpływu. Na boisku pracuję dwa razy ciężej. Nie palę przy dzieciach, więc nie mam na nie złego wpływu. Czasami ktoś robi mi zdjęcie, chowając się za drzewami, gdzie ja ich nie widzę. Staram się z tym ukrywać i nie pokazywać ludziom – mówił Wojciech Szczęsny dla “Mundo Deportivo”.
Słowa Polaka szybko zrobiły zamieszanie w Hiszpanii. Skomentował je między innymi Lobo Carrasco, były znakomity zawodnik Barcelony. Reprezentował on Blaugranę w latach 1978-1989, rozgrywając łącznie aż 378 oficjalnych meczów. Zdobył w tym czasie dziesięć pucharów.
— Szczęsny robi coś, czego nigdy nie powinien robić. Nie może powiedzieć, że to sprawa osobista. Dzięki Bogu, że nie chce palić publicznie, ale musi wiedzieć, gdzie znajduje się na poziomie zawodowym i sportowym. Palenie to dla mnie sposób na powolne popełnianie samobójstwa – przyznał Carrasco w “El Chiringuito”.
— Ludzie, którzy palą, nie wiedzą, jaką krzywdę sobie sprawiają. Tak bardzo cenię sobie życie, że nie zamierzam zabrać sobie z niego ani chwili. Johan Cruyff miał niesamowity talent, był dla mnie jednym z niewielu bogów futbolu. Z tym, że miał słaby umysł i zabrał sobie być może 30 lat życia ze względu na palenie – kontynuował były piłkarz Barcelony.