Wojciech Szczęsny jasno o problemach polskiej piłki nożnej
Wojciech Szczęsny przygotowuje się do drugiego sezonu w barwach Barcelony. Choć Jan Urban zasugerował, że powrót Szczęsnego do kadry nie jest wykluczony, wszystko wskazuje na to, że doświadczony bramkarz nie zmieni zdania ws. zakończenia kariery reprezentacyjnej. Mimo tego 35-latek wciąż przygląda się temu, co dzieje się z reprezentacją Polski. W programie “Foot Truck” zabrał głos m.in. na temat “afery opaskowej”.
Szczęsny podzielił się też swoją receptą na problemy reprezentacji. Twierdzi, że w Polsce za mało gra się na podwórkach. Bramkarz Barcelony podzielił się anegdotą z Hiszpanii.
– Za 15 lat polska reprezentacja wyglądałaby dużo lepiej, gdybyśmy usunęli z 50% znaczków “zakaz gry w piłkę” na podwórkach. Myślę, że taka mała zmiana zrobiłaby różnica. U nas jest wszędzie “zakaz gry w piłkę”. Potem nie grają, a my marudzimy, że nie grają dobrze w reprezentacji – uważa “Szczena”.
– Spróbuj sobie wyobrazić sytuację, którą widziałem w Hiszpanii. O godzinie 23:30 dzieci biegają dookoła stolików, uderzają w krzesełka, w ludzi. W Polsce o 23:30 restauracje są zamknięte. Jakby już były otwarte, to by tam nie było dzieci. Gdyby były, w sekundę ktoś by się podniósł i je zatrzymał. To niszczy pasję. Ja swojemu synowi pozwalam grać w piłkę gdziekolwiek, nie bardzo zwracając uwagę na to, czy wypada. Uważam, że jeśli ktoś ma pasję do piłki nożnej i chce grać wszędzie, to niech to robi. Jak idziemy do restauracji i mój syn chce wziąć piłkę, to ją bierze i sobie gra – dodał.