HomePiłka nożnaSzalona Atalanta gra dalej. ”Najpiękniejsza noc w historii”

Szalona Atalanta gra dalej. ”Najpiękniejsza noc w historii”

Aktualizacja:

Pep Guardiola powiedział kiedyś, że mecz z Atalantą jest jak wizyta u dentysty. I choć Juergen Klopp ma śnieżnobiałe zęby, to nie było ich widać po ostatnim gwizdku, ponieważ fanom Liverpoolu, który pożegnał się z Ligą Europy, nie było do śmiechu. Radości nie zabraknie jednak mieszkańcom Bergamo, którzy dopiero co przebudzili się z prawdziwego koszmaru.

Atalanta

Press Focus

Jeszcze nikt nie odrobił w fazie pucharowej Ligi Europy trzybramkowej straty. Jeśli jednak ktoś miałby tego dokonać, to właśnie gracze Liverpoolu, który słynie z normalizowania cudów.
Wszyscy pamiętają Stambuł z 2005 roku, ale przecież i za kadencji Juergena Kloppa byliśmy świadkami, gdy niemożliwe zamieniało się w możliwe.
To właśnie The Reds w półfinale Ligi Mistrzów w 2019 r. przegrali 0:3 z Barceloną, by w rewanżu ich pokonać 4:0.

Dostrzegam podobieństwa z tamtym dwumeczem. Na pewno wynik pierwszego meczu był identyczny, ale występ zespołu już niekoniecznie. Wtedy zagraliśmy świetny mecz i przegraliśmy 0:3, a nikt nie miał pojęcia, jak do tego doszło – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Klopp.
Różnica była też taka, że w 2019 r. rewanż odbył się na Anfield, a teraz Liverpool musiał rozegrać perfekcyjny mecz w Bergamo.

Powiedziałem piłkarzom, że przylecieliśmy do Włoch, żeby wygrać, ale jeżeli mamy przegrać, to zróbmy to w możliwie najpiękniejszym stylu – motywował piłkarzy Klopp. Motywacja podziałała. Przynajmniej na początku.

Miłe złego początki

Mecz się jeszcze na dobre nie rozkręcił, a Liverpool już prowadził 1:0. W 6. minucie Mohamed Salah wykorzystał jedenastkę, odgwizdaną za zagranie piłki ręką przez Matteo Ruggeriego.

Więcej goli w pierwszej połowie nie padło, choć piłka wylądowała w siatce po strzale Teuna Koopmeinersa, ale pomocnik Atalanty był na spalonym. To była jedna z nielicznych groźnych sytuacji gospodarzy. Wystarczy było rzucić okiem na wskaźnik xG (goli oczekiwanych), który wynosił 0,03. To Liverpool dominował.

Po przerwie Liverpool wciąż częściej utrzymywał się przy piłce, ale trudniej było mu się przedostać pod bramkę. Wypaliła taktyka Gian Piero Gasperiniego, który kazał swoim piłkarzom indywidualne kryć rywali, a nie strefowo, jak większość drużyn.

Transformacja Gasperiniego

Zazwyczaj kibice Atalanty doceniają graczy ofensywnych. Podziwiają gole Gianluci Scamacci czy Ademoli Lookmana, cenią kreatywność Charlesa De Ketelaere oraz rozpływają się, oglądając bomby z dystansu Koopmeinersa. W czwartek jednak zachwycili obrońcy, oraz ci od czarnej roboty w środku pola, jak: Ederson, który wygrał sześć pojedynków i przecinał wiele akcji; czy posiadający żelazne płuca Marten de Roon, wierny żołnierz Gasperiniego.

Holender jest w Atalancie od 2016 r., czyli od początku kadencji Gasperiniego. I choć włoski szkoleniowiec uchodzi wręcz za psychopatę, który konflikty rozwiązuje nie tylko słowem, to trenerem jest wybitnym. Uchodził kiedyś za romantyka, ponad wszystko kochającego ofensywny futbol, którego Atalanta w ataku uprawiała zorganizowany chaos. Ale w ostatnich sezonach wajcha nie jest już całkowicie przestawiona na ofensywę, a Gasp nauczył zespół także doskonale bronić, o czym boleśnie przekonał się Liverpool, który w drugiej połowie nie potrafił już zmienić wyniku. Przegrał 0:1 i odpadł z rozgrywek.

Najważniejszy mecz w historii

Przed meczem Gasperini mówił, że to być może najważniejszy mecz w historii Atalanty, która może się jedynie pochwalić Pucharem Włoch z początku lat 60..
Nie, nie, Gasp nie zapomniał o pięknej przygodzie w Lidze Mistrzów sprzed czterech lat, gdy kilkadziesiąt sekund dzieliło Atalantę od półfinału.
Gasperini, jako honorowy mieszkaniec Bergamo, doskonale pamięta, że Atalanta w LM najpierw grała na mediolańskim San Siro, a później już u siebie, ale bez kibiców, bo trwała pandemia.

Podczas pandemii Bergamo zostało nazwane ”europejskim Wuhan”, bo było miastem duchów. Na ulicach nie było samochodów, a w tle panowała przerażająca cisza, co jakiś czas przerywana przez syreny karatek, które obok karawanów były najpopularniejszymi samochodami. W liczącym 120 tysięcy mieszkańców Bergamo oficjalnie zarażonych wirusem zostało ponad 15 tysiąca osób, a blisko jedna trzecia z nich zmarła. Tam niemal każdy znał kogoś, kto zmarł lub stracił bliskiego.
Dlatego czwartkowa noc będzie długo fetowana. I prawdopodobnie zostanie zapamiętana na zawsze, chociaż żołnierze Gasperiniego nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Antoni Partum

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Moder zagrał i… podzielił kibiców Brighton. Rozbieżne noty
Skorupski bohaterem. Włoska prasa chwali Polaka
Piotr Zieliński potrafił błyszczeć na tle Manchesteru City. Dobry występ Polaka
Girona może sobie pluć w brodę po meczu z PSG! Co zrobił ich bramkarz?! [WIDEO]
Sytuacje były, zabrakło jedynie bramek. Hit w Manchesterze rozczarował
Borussia Dortmund ma nowego bohatera. Anglik pogromił Club Brugge
Szykuje się wielki powrót na ławkę trenerską w Serie A? To byłby hit!
Skorupski najlepszy w Europie! Wybitne osiągnięcie Polaka
Angel Rodado apeluje do kibiców Wisły: Musimy być razem
Skorupski bohaterem Bolonii! Urbański z debiutem w Lidze Mistrzów!