Mosór ma „niebywałego pecha”
Ariel Mosór zasilił szeregi Medalików w zeszłym roku, jako młody i perspektywiczny, a już doświadczony na poziomie Ekstraklasy obrońca. Zdawało się, że będzie to świetny ruch z perspektywy Rakowa, ale póki co ta współpraca kompletnie nie jest owocna. W Ekstraklasie ostatni mecz 22-latek rozegrał na początku sierpnia.
Mosór miał wrócić do pracy z zespołem podczas listopadowej przerwy na reprezentacje. Kamil Głębocki poinformował w tym kontekście, że defensor rzeczywiście na moment wznowił treningi z drużyną, ale błyskawicznie, bo na tej samej sesji, zasygnalizował odczuwanie bólu. Klub opublikował w jego sprawie komunikat informujący o urazie w obrębie mięśnia brzuchatego łydki. Przerwa 22-latka ma potrwać około trzy tygodnie.
Jako że sytuacja młodego stopera budzi kontrowersje, bo mówi się nawet, że piłkarz w ten sposób wymusza transfer z klubu, głos w jego sprawie zabrał prezes Piotr Obidziński. — Wokół Ariela ze względu na historię i otoczenie urosło jakieś wyobrażenie zupełnie według mnie niesłuszne. Akurat ten transfer dopinałem ja – zaczął.

— Nie doszukiwałbym się tutaj żadnego drugiego dna. No niebywały pech. Akurat byłem na jednym z treningów, gdzie wszedł i musiał po piętnastu minutach zejść i usiąść z boku ze względu na naderwanie i ból – kontynuował prezes w wypowiedzi na kanale Raków Podcast.
Kontrakt Ariela Mosóra z Medalikami obowiązuje do końca czerwca 2028 roku.










