Real Madryt lepszy od Atalanty Bergamo
Od samego początku meczu boiskową inicjatywę wzięli w swoje ręce piłkarze Realu Madryt. Królewscy raz po raz rozprowadzali kolejne akcje, ale dobrze funkcjonująca obrona Atalanty nie dopuszczała ich do wejść w pole karne, bardzo często wspomagając się w tym drobnymi faulami. Najgroźniejsza akcja w pierwszych fragmentach gry należała jednak do Włochów, a dokładniej do Zapacosty, który wpadł w pole karne z prawego skrzydła, ale tuż przy bramce przegrał pojedynek z Mendym.
I właściwie to tyle było z dobrych fragmentów pierwszej części meczu. Obie drużyny w kolejnych fragmentach budowały swoje akcje, ale nie były one w żaden sposób konkretne. Żaden z bramkarzy nie musiał popisywać się niewiadomo jaką paradą, bo zagrożenie neutralizowały dobrze dysponowane linie obrony.
Do najlepszej sytuacji strzeleckiej czekać musieliśmy do doliczonego czasu gry. Po fenomenalnym podaniu Viniciusa zewnętrzną częścią stopy piłka odnalazła w polu karnym Rodrygo, a tak bez przyjęcia huknął w kierunku bramki. Brazylijczyk był bardzo blisko szczęścia, bowiem futbolówka po jego strzale ostemplowała jedynie poprzeczkę.
Najlepiej o obrazie pierwszej połowy świadczą suche statystyki. Przez 45 minut obie ekipy oddały… zero celnych strzałów.
W drugą część meczu lepiej mogli wejść gracze Atalanty. Po dośrodkowaniu w pole karne przez bramką Realu najlepiej odnalazł się Mario Pasalić. Chorwat precyzyjną główką zmusił Thibauta Courtoisa do wyciągnięcia się jak struna, jednak bramkarz Królewskich bez większych problemów sparował piłkę za linię końcową.
Po godzinie gry doczekaliśmy się pierwszej bramki w spotkaniu. Ze złego wybicia od bramki w wykonaniu Juana Musso skorzystali Królewscy. Piłka powędrowała do Bellinghama, który poczekał na kolegów i znakomicie uruchomił wbiegającego w pole karne Viniviusa. Brazylijczyk w swoim stylu zabawił się w obrońcami, dobiegł niemalże do końca boiska i posłał prostopadłe podanie wzdłuż linii bramkowej. Tam odnalazł się Federico Valverde, który dołożył jedynie nogę.
Królewscy mogli pójść za ciosem, ale w ciągu dwóch kolejnych minut dwukrotnie znakomitymi interwencjami popisywał się Musso. Argentyńczyk najpierw zatrzymał Viniciusa w sytuacji sam na sam, a kilka chwil później, po zamieszaniu po rzucie rożnym, dzięki sporemu refleksowi powstrzymał piłkę przed wpadnięciem do bramki.
Przy kolejnej próbie bramkarz Atalanty był już bez szans. Cała akcja rozpoczęła się od umiejętnego przechwytu w wykonaniu Rodrygo. Brazylijczyk bez większych problemów wyłuskał piłkę spod nóg Isaka Hiena i popędził w nią w kierunku pola karnego. Środkiem boiska nabiegał Vinicius, który został obsłużony przez rodaka. Madrytczycy rozrzucili jeszcze piłkę na drugą stronę szesnastki, aż w końcu pod nogami miał ją Kylian Mbappe. Francuz bez dłuższego namysłu posłał prawdziwą bombę pod poprzeczkę i podwyższył wynik rywalizacji.
Włosi nie zdołali już odpowiedzieć na dwa ciosy wyprowadzone przez Królewskich. Real Madryt ze spokojem doprowadził mecz do końca i mógł cieszyć się z pierwszego wywalczonego w tym sezonie trofeum.
Real Madryt – Atalanta Bergamo 2:0 (0:0)
Gole: Federico Valverde 59′, Kylian Mbappe 68′
Żółte kartki: Bellingham, Vinicius – Ederson, Djimsiti
Wyjściowy skład Realu Madryt: Courtois – Carvajal, Militao, Rudiger, Mendy – Valverde, Tchouameni – Rodrygo, Bellingham, Vinicius – Mbappe.
Wyjściowy skład Atalanty Bergamo: Musso – Djimsiti, Hien, Kolasinac – Zappacosta, de Roon, Ederson, Ruggeri, Pasalic – De Ketelaere, Lookman.