Widzew musi szukać innych piłkarzy
Widzew Łódź dokonał wielu zmian w składzie podczas letniego okienka transferowego. Na nowych piłkarzy wydano ponad trzy miliony euro. Do ekipy prowadzonej przez Żeljko Sopicia dołączył m.in. Mariusz Fornalczyk, Samuel Akere i Lindon Selahi.
Nie od dziś wiadomo jednak, że łodzianie wciąż szukają kolejnych wzmocnień. W ostatnich tygodniach pojawiły się głosy, że Widzew poważnie interesuje się wycenianym na 3,5 miliona euro Steliosem Andreoui. Mowa o 24-krotnym reprezentancie Cypru, który może grać na środku obrony.
Klub chciał skorzystać z okazji rynkowej. Kontrakt Cypryjczyka wygasa bowiem w czerwcu 2026. Sacha Tavolieri przekonywał, że łodzianie zgłosili się do Charleroi z ofertą o wysokości 1,2 miliona euro. Mówił też, że 23-latek może podpisać pięcioletni kontrakt. Co więcej, mówiło się, że sam zainteresowany jest otwarty na transfer.
Wszystko wskazuje jednak na to, że plany Widzewa legną w gruzach. We wtorek belgijski dziennikarz przekazał, że Charleroi odrzuciło propozycję Widzewa. Na razie nie wiadomo, czy podopieczni Żeljko Sopicia będą jeszcze walczyć o tego piłkarza. Może się jednak okazać, że Tonio Teklić nie będzie ostatnim wzmocnieniem klubu. Według nieoficjalnych informacji na liście życzeń klubu jest nowy napastnik oraz środkowy obrońca.
Po dwóch kolejkach PKO BP Ekstraklasy widzewiacy mają na swoim koncie trzy punkty. Łodzianie muszą zmazać plamę po dotkliwej porażce z Jagiellonią Białystok.