HomePiłka nożnaDavide Ancelotti – syn Carlo idzie w ślady ojca

Davide Ancelotti – syn Carlo idzie w ślady ojca

Aktualizacja:

Weszli do trenerskiego fachu młodzi. Ledwie 40-letni albo jeszcze nie 40-letni. Często młodsi od kilku zawodników ze swoich kadr. Weszli całą ławą. Do klubów, także tych największych, do reprezentacji, również tych uznanych. I w Ekstraklasie to odczuliśmy. Akurat w tym temacie nadążamy za obowiązującą w Europie modą.

Davide Ancelotti

PressFocus/Alberto Gardin

23 lata

Jednak to nie oznacza, że starsi nadają się do ubrania w kapcie i posadzenia przed kominkiem lub przed telewizorem z podniesionym dźwiękiem. Wielu znakomicie broni się przed atakami młodych wilków. Nie tyle nadąża za współczesnymi trendami, ale nawet je wyznacza. Wystarczy spojrzeć na finały europejskich pucharów, żeby radośnie odśpiewać jak wesołe jest życie staruszka.

Gian Piero Gasperini z rocznika 1958 udzielił lekcji futbolu w Lidze Europy Xabiemu Alonso urodzonemu w 1981 roku. 16 lat różnicy dzieliło profesora Jose Luisa Mendilibara od oblanego na egzaminie w Lidze Konferencji studenta Vincenzo Italiano. Natomiast w przypadającym na 1 czerwca finale Ligi Mistrzów starszy o 23 lata Carlo Ancelotti mógłby złożyć życzenia Edinowi Terzićowi z okazji Dnia Dziecka. Prawdziwego syna będzie miał jednak jak zwykle w pracy w zasięgu wzroku i na wyciągnięcie ręki.


Od budzenia wątpliwości


   Davide Ancelotti z rocznika 1989 roku zawsze przy ojcu, co od początku nosiło znamiona dużego ryzyka, wręcz wystawiania się na strzał. Protegowany, ciągnięty za uszy, wspinający się po plecach ojca – takie komentarze same cisnęły się pod palce stukające na klawiaturze. Jednak nie w tym przypadku, w czym zasługa obu. Tylko w jednym miejscu ich wspólnej pracy pojawiło się słowo nepotyzm. Tam, gdzie lubią szukać dziury w całym, gdzie już w przypadku małego potknięcia rozkręca całą teorię spiskową i szuka winnych, gdzie prowadzi najkrótsza droga z nieba do piekła. No gdzie? Oczywiście, że w Neapolu.

Wszędzie indziej z pokrewieństwa nie czyniono im zarzutu, bronili się stylem, klasą i profesjonalizmem. Nie, czasownik „bronili” nie pasuje. Tak samo jak „udowadniali”. Niczego nie udowadniali. Oni wyróżniali się, zadawali szyku, brylowali. Stanowili przykład, że niedaleko padło jabłko od jabłoni. Wdzięk i styl ojca przeszedł na syna. Na pierwszy rzut oka nie da się nie lubić Davide. Tak jak nie da się nie lubić Carlo. Davide jest świetnym fachowcem pracującym dla Realu i łącznikiem międzypokoleniowym dla ojca. Nie może opędzić się od propozycji (ostatnia pojawiła się z ligi francuskiej) pójścia na swoje, ale jeszcze czeka, choć zapewnia, że wkrótce to już nastąpi. O swojej roli asystenta mówi, że jest od stawiania pytań, od budzenia wątpliwości, od zmuszania ojca do zastanowienia, natomiast od podejmowania decyzji jest Carlo. Nigdy publicznie ich nie kwestionuje, nie wychodzi przed szereg. Pomaga, nie rywalizuje.


9 do 4

Carlo nie musi wstydzić się rodziny. Zresztą w Madrycie jest ona większa. Od lat zatrudnia w sztabie zięcia i zarazem ojca trojga swoich wnuków (w sumie doczekał się ich pięciorga). Dietetyka. I ten fakt wszyscy przełknęli bez trudności. Trener Królewskich łamie schematy i obala mity. Że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki? Bzdura. Podczas drugiego pobytu w Realu wygrał dwa razy więcej niż podczas pierwszego. W sobotę po wygranym finale może sam ze sobą wygrywać 9 do 4.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Legenda Atletico odejdzie z klubu? Wskazał już preferowany kierunek
Michał Probierz staje w obronie reprezentanta Polski. Ważna wypowiedź
Wichniarek zabrał głos po meczu pożegnalnym. “Coś niesamowitego”
Kolejne problemy polskich kadrowiczów. Michał Probierz przekazał złe wieści
Alarm w Śląsku Wrocław! Kontuzja wschodzącej gwiazdy pogłębi problemy zespołu?
Reprezentant Polski straci miejsce w składzie? Ekspert stawia sprawę jasno
Strzelił gola i nie celebrował. Anglia wygrała z Irlandią! [WIDEO]
Gwiazda reprezentacji Chorwacji przed meczem z Polską: Martwimy się wynikami naszego zespołu
Przerwany mecz w trzeciej lidze. Kibole zdewastowali stadion [ZDJĘCIA]
Chorwaci bez gwiazdy w meczu z Polską? Zlatko Dalić może zacząć się martwić