Stal Mielec uporządkowała finanse. “Gdyby nie to…”
Stal Mielec walczy o utrzymanie w Ekstraklasie. Aktualnie zespół prowadzony przez Ivana Djurdjevicia plasuje się w strefie spadkowej, ale w Mielcu wciąż wszyscy wierzą, że drużynie uda się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej. We wtorek PZPN poinformował również o przyznaniu klubowi licencję na grę w Ekstraklasie. Spory wpływ na to ma pewnie praca prezesa Jacka Klimka. – Gdyby nie zielony Excel, czy w Ekstraklasie, czy w 1. lidze, nie wiem, czy byśmy przystąpili do rozgrywek – wyjawił w rozmowie z “Weszło”.
Klimek przyznał, że gdyby nie uporządkowane finanse, klub mógłby zostać… drugą Lechią! – Bardzo szybko bylibyśmy drugą Lechią. W mojej ocenie już po trzech miesiącach. Jeśli nie ma pan sponsora strategicznego, odcięto panu z budżetu 7 milionów, a jest pan na plusie, wykazuje zyski, ma drogich, ale opłaconych piłkarzy, licencję bez żadnego nadzoru w tak małym klubie – tak, tu naprawdę jest powód do dumy – przyznał.
– Muszę zdradzić panu tajemnicę, że to, o czym panu mówię, to bardzo realny scenariusz, gdyby Excel nie był zielony. Wiem, co pan chce mi zasugerować. Że te pieniądze, które mieliśmy odłożone na kolejny sezon, a może i na dalszy okres, trzeba było wydać na utrzymanie. Kupić Messiego i Ronaldo, tak uratować sytuację – dodał prezes Stali.
Przed mielczanami zacięta walka o utrzymanie w Ekstraklasie. W najbliższej kolejce zespół Djurdjevicia zagra z Rakowem Częstochowa. Później czekają go jeszcze mecze z Puszczą Niepołomice, Radomiakiem i Legią Warszawa. Do bezpiecznej pozycji Stal traci obecnie cztery punkty.