Jan Bednarek spadł z Premier League
Jan Bednarek spadł już z Premier League w 2023 roku. Był to dla niego specyficzny okres. Rozgrywki zaczął w Southampton ale szybko został wypożyczony do Aston Villi, w której zresztą zaliczył tylko trzy występy. Ten dziwaczny kilkumiesięczny pobyt w Birmingham był do tej pory jego jedyną próbą wyrwania się ze St Mary’s Stadium. Jak się okazało, nieskuteczną, bo już w zimowym okienku transferowym Święci ściągnęli go z powrotem z wypożyczenia. W tamtym feralnym sezonie Bednarek zaliczył w barwach Świętych tylko nieco ponad połowę wszystkich meczów w sezonie. W tym roku jest inaczej.
Reprezentant Polski od początku jest jednym z zawodników, od których zaczyna się ustalanie wyjściowego składu. Grał prawie wszystko, a jeśli brakowało go na murawie, to przeważnie ze względów zdrowotnych. W kilkunastu meczach Bednarek pełnił nawet funkcję kapitana, więc zapewne czuł większą odpowiedzialność za słaby wynik niż wielu kolegów.
Wyniki Świętych było po prostu dramatyczne. Klub z St Mary’s Stadium to jeden z najgorszych spadkowiczów w historii Premier League. Southampton ma na koncie 11 punktów. Tyle samo co najgorszy spadkowicz w historii, czyli Derby County w sezonie 2007-08. Jeśli kibice piłkarscy przyznawaliby Złote Maliny (anty-nagrody filmowe wręczane najgorszym filmom czy aktorom), to ekipa z hrabstwa Derbyshire z pewnością by je dostała. Nawet jeśli Święci zdobędą do końca obecnych rozgrywek więcej “oczek”, nie zmienia to faktu, że w tym roku odstawali od reszty stawki.
“Bednarek nie jest na poziom Premier League”
Spadek oznacza okazję. Bardzo często jest tak, że drużyna, która dopiero co pożegnała się z ligą, musi w letnim okienku transferowym sporo się nagimnastykować, żeby zatrzymać najbardziej wyróżniających się zawodników. Zazwyczaj się to nie udaje, ponieważ bogatsze kluby widzą świetną szansę, żeby pozyskać graczy, którzy na niższym szczeblu rozgrywkowym marnowaliby swoje umiejętności, a z racji spadku ich cena będzie przystępna. Po każdym sezonie media przygotowują listy graczy najsłabszych ekip, którzy mogliby dalej rywalizować na najwyższym poziomie.
Podobnie uczynił niedawno portal “WhoScored”, który na łamach “The Guardiana” wymienił zawodników Southampton, Leicester City oraz Ipswich Town (spadkowiczów), na których kluby z Premier League powinny zwrócić uwagę w letnim okienku transferowym. Oprócz “pewniaków”, czyli Madsa Hermansena, Liama Delapa czy nawet Tylera Diblinga, w tekście znaleźli się tacy gracze jak Kyle Walker-Peters, Aaron Ramsdale i Leif Davis.
Zabrakło natomiast Bednarka. Dlaczego?
Powodów może być kilka. Jednym z nich jest bez wątpienia wiek. Choć zostało mu jeszcze kilka lat gry na najwyższym poziomie, to ma już 29 lat, więc jego potencjał sprzedażowy jest niski. Trudno będzie na nim w przyszłości dobrze zarobić, a przecież aspekt ekonomiczny to bardzo ważny czynnik przy podejmowaniu decyzji transferowych. Tym bardziej że wyciąganie wyróżniających się zawodników ze spadkowiczów ma sens właśnie dlatego, że ich cena jest niższa, a w przyszłości będzie można wytransferować ich za lepsze pieniądze.
Druga sprawa, bardziej przykra dla kibiców reprezentacji Polski, to poziom, który prezentuje Bednarek. Stoper z pewnością nie był tym, który do spadku doprowadził, ale stwierdzenie, że wyrastał ponad mizerną defensywę Southampton też byłoby przesadą. Wpasował się raczej w niski poziom prezentowany przez zespół z St Mary’s Stadium.
Ciekawą opinią podzielił się jeden z kibiców Soton na łamach “BBC”. Fan o imieniu Bill skorzystał z możliwości oferowanej przez brytyjski dziennik do napisania swoich przemyśleń po niedawnej porażce 1:2 z Fulham. Jego spostrzeżenie może dawać do myślenia.
– Nie jestem pewien, ile razy Jan Bednarek kosztował nas punkty w tym sezonie. Zdaję sobie sprawę, że w niektórych sytuacjach nas ratował, ale niestety ani on, ani Jack Stephens nie są na poziomie Premier League, nigdy nie byli – napisał.
W końcu czas na transfer?
Bednarek podczas swojego pobytu w Southampton raczej nie podejmował prób odejścia. Tylko raz zmienił zespół, ale wspomniane półroczne wypożyczenie do Aston Villi można uznać za pomyłkę. Teraz jednak po raz drugi spadł z Premier League z drużyną Świętych, co może stanowić motywację do zmiany otoczenia. Nie wiadomo bowiem, czy po raz drugi będzie chciał przebijać się przez wyjątkowo długi sezon Championship.
29-latek w tym sezonie przebije liczbę 180 występów w Premier League. Tak ogromne doświadczenie w najlepszej lidze Europy nie powinno pójść na marne. Nawet jeżeli żadna drużyna z Anglii nie skusi się na jego usługi, być może znajdzie się ekipa spoza lig TOP5, w której mógłby kontynuować swoją karierę i nadal grać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Tym bardziej że kilka miesięcy temu mówiło się o takim transferze.
W lutym “Daily Mail” informowało, że transfer Bednaka rozważała AS Roma. Dziennikarz Craig Hope podał nawet kwotę ewentualnej transakcji, która miała wynosić osiem milionów funtów (niecałe 9.5 miliona euro). Ostatecznie Roma postawiła jednak na innego zawodnika. Rzymianie wypożyczyli z Galatasaray Victora Nelssona, a Bednarek został w Southampton.
Niewykluczone, że jakaś propozycja z Półwyspu Apenińskiego napłynie ponownie. Nie ma drugiego miejsca w Europie, w którym Polacy byliby tak poważani. Można złożyć wyjściowy skład z samych Polaków, którzy grali tym sezonie w Serie A. Paweł Dawidowicz, Sebastian Walukiewicz, a w przeszłości też Jakub Kiwior czy Mateusz Wieteska mogą potwierdzić, że środkowy obrońca znad Wisły ma się we Włoszech naprawdę nieźle.
Ważne informacje w temacie Bednarka podał też Fabrizio Romano. Włoski ekspert transferowy ujawnił, że po spadku Southampton z Premier League w kontrakcie polskiego stopera aktywowała się klauzula odstępnego w wysokości nieco ponad siedmiu milionów euro. Ponoć kilka klubów może skorzystać z takiej okazji.
Umiłowane Southampton
A może Bednarek wcale nie będzie chciał opuścić Southampton? 29-latek mocno zżył się klubem, w końcu to jeden z zawodników z najdłuższym stażem w drużynie. Dołączył do klubu w 2017 roku i do tej pory rozegrał już ponad 250 meczów w barwach Świętych, w tym 179 w Premier League.
Poza tym kilka miesięcy temu Bednarek przedłużył kontrakt z klubem do 2027 roku. “Jestem we właściwym miejscu” – argumentował. I podkreślał, że Southampton to odpowiedni wybór zarówno dla niego, jak i jego rodziny. Mówił, że “znaleźli szczęśliwe miejsce w życiu”. Jeśli obrońca wypełni obecny kontrakt, spędzi dekadę w Southampton.
Wypowiedzi zawodnika też wskazują na to, że myśli już powoli o kolejnym sezonie w barwach Southampton, tym razem na poziomie Championship. Jakość zespołów na drugim szczeblu rozgrywkowym niekiedy wcale nie odbiega znacząco od tego, co prezentują pewne zespoły w Premier League.
– W następnym sezonie będziemy w Championship i to jest początek czegoś nowego. Musimy zbudować coś dobrego wokół Southampton. (…) Musimy też rozwinąć się jako piłkarze oraz jako klub – cytuje “Daily Echo”.
Przyszłość Bednarka może więc przynieść różne rzeczy. Najlepiej jego sytuację opisuje przebój zespołu The Clash, którego wokalista Mick Jones zastanawiał się kiedyś “Should I Stay or Should I Go”. Jedno jest raczej pewne – stoper pozostanie jednym z najważniejszych zawodników w reprezentacji Polski, gdzie w ostatnich miesiącach jego pozycja znacząco urosła. To powinien być azymut transferowych rozważań gracza Southampton.