Czy Śląskowi należał się rzut karny?
Śląsk Wrocław zremisował z Widzewem Łódź 0:0 w 4. kolejce Ekstraklasy. Pomimo braku goli kibice zgromadzeni na stadionie przy al. marsz. Józefa Piłsudskiego nie mogli narzekać na nudę. Najpierw czerwoną kartkę zobaczył obrońca gospodarzy – Samuel Kozlovsky, który w brutalny sposób potraktował nakładką Buraka Ince. Następnie letni nabytek Wojskowych – Arnau Ortiz minął w polu karnym Larima Kastratiego i padł na murawę. Sędzia Karols Arys ukarał Hiszpana żółtą kartką za symulowanie.
Decyzji sędziego nie zmieniła nawet interwencja VAR-u. Jest to dość kontrowersyjny osąd, ponieważ na powtórkach telewizyjnych można było zauważyć, że pomiędzy zawodnikami doszło do kontaktu. Kosowianin ewidentnie spowodował upadek rywala przez podstawienie mu nogi. Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami. Widzew po czterech kolejkach zajmuje pozycję wicelidera. Z kolei Śląsk okupuje 14. lokatę.