Szokujące kulisy dotyczące Śląska Wrocław
“Gazeta Wrocławska” przypomina, że jej były dziennikarz, Marcin Torz dostać propozycję objęcia stanowiska wiceprezesa klubu za czasów pracy w “Super Expressie”. Miał otrzymywać pensję na poziomie 34 tys. zł brutto miesięcznie, ale finalnie nie przyjął oferty. Niedługo później założył kanał “Ujawniamy” na YouTube, gdzie zaczął publikować filmy poświęcone wrocławskim aferom politycznym.
W środę pojawił się na nim materiał z udziałem Radosława Bąka, który miał pracować w Śląsku Wrocław wspólnie z Torzem. Odgrywający w filmie główną rolę Bąk opowiedział o okolicznościach, w jakich w 2016 roku (pełnił wówczas rolę szefa marketingu w Śląsku) zwolnił Patryka Załęcznego, czyli aktualnego prezesa klubu. W skrócie, chodziło o fakt, że ten deklarował się jako kibic Widzewa Łódź.
Bąk wyjaśnił też, że Załęczny chciał jego powrotu do klubu, a w ramach tego, za pośrednictwem “swojego człowieka”, oferował mu pracę w innej miejskiej spółce za 10 tys. zł netto miesięcznie. W zamian za to Bąk miał “złożył oświadczenie oczerniające Marcina Torza i podać nieprawdę na temat jego publikacji”. Decyzja miała należeć do niego, ale ostatecznie nie przystał na tę propozycję.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Po publikacji filmu wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu – informuje “Gazeta Wrocławska”, powołując się na słowa Anny Płaczek-Grzelak, rzeczniczki prasowej prokuratury okręgowej we Wrocławiu. – Mogę potwierdzić, że śledztwo w tej sprawie się toczy. Na ten moment prokuratura nie chcę zdradzać, kto i w jakim charakterze był przesłuchiwany. Czynności związane ze śledztwem trwają – mówiła.
Sprawa dotyczy tzw. próby korupcji politycznej i wykorzystania do jej celów spółek zarządzanych przez Gminę Wrocław. Torz i Bąk mieli już przekazać prokuraturze swoje wersje wydarzeń w charakterze świadków. – Kategorycznie zaprzeczam, jakbym miał osobiście lub przez osoby trzecie oferować panu Bąkowi pracę w innej miejskiej spółce. Fakt, był pomysł zatrudnienia go w Śląsku Wrocław po przyjściu Marcina Torza, ale był to pomysł samego Torza – skomentował z kolei sam Załęczny.