Śląsk miał świetny start
Podopieczni Jacka Magiery zdobyli dwie bramki w zaledwie osiem minut. Pierwsze trafienie zanotował Simeon Petrov, który już w 2. minucie wyprowadził Śląsk na prowadzenie. Niecałe sześć minut później wynik podwyższył Guercio. Cracovia mimo otrzymania dwóch szybkich ciosów złapała kontakt już w 21. minucie, po tym jak rzut karny wykorzystał Benjamin Kallman.
Cracovia niesamowita w drugiej połowie
Pasy w drugiej połowie zupełnie zdominowały gospodarzy. Już w 47. minucie bramkę wyrównującą zdobył Jakub Jugas. Czech wykorzystał błąd obrony przy wybiciu piłki z rzutu różnego i głową umieścił piłkę w siatce. Nieco ponad 20. minut później Cracovia była już na prowadzeniu, a wszystko za sprawą Micka van Burena. Holender dostał piłkę od Benjamina Kallmana, a następnie precyzyjnym strzałem zewnętrzną cześcią stopy pokonał bramkarza.
Śląsk po stracie dwóch bramek nie wyglądał tak, jakby miał się jeszcze podnieść. Osiem minut później gwoźdź do trumny wbił Ajdin Hasic. 22-latek pewnie wykorzystał rzut karny i podwyższył prowadzenie.
Śląsk wciąż nie odniósł pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. To sprawia, że w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, a strata do 17. Puszczy nie maleje. Cracovia natomiast dzięki wygranej zajmuje 3. miejsce w tabeli. Następny mecz Pasy zagrają u siebie z Lechem, a Śląsk zmierzy się na wyjeździe z GKS-em Katowice.
Śląsk Wrocław 2:4 Cracovia
Bramki: S. Petrov 2′, T. Guercio 8′ – B. Kallman 21′, J. Jugas 47′, M. van Buren 68′, A. Hasic 76′
Żółte kartki: Samiec-Talar, Petkov, Szota, Żukowski – Hasic, Rózga