Polscy sędziowie będą musieli się tłumaczyć
W samej końcówce pierwszej połowy Szwecja wyprowadziła atak, który zakończył się trafieniem Alexandra Isaka na 4:0. Sędzia Paweł Raczkowski wraz z asystentem Adamem Kupsikiem słusznie chcieli uznać bramkę. Do gry wkroczyli jednak arbitrzy wideo, którzy dopatrzyli się spalonego w sytuacji, w której mowy o ofsajdzie być po prostu nie mogło.
O ile do Pawła Raczkowskiego i Adama Kupsika w tej sytuacji zastrzeżeń mieć nie można, o tyle Daniel Stefański i Paweł Malec, czyli arbitrzy VAR, mogą spodziewać się poważnych konsekwencji. Rafał Rostkowski w “TVP Sport” informuje bowiem, że takich błędów UEFA z reguły nie toleruje. Ekspert podkreśla, że tak poważna pomyłka powinna skutkować także czasowym odsunięciem tych sędziów z pracy w Ekstraklasie i 1. Lidze.
Szwecja ostatecznie wygrała 6:0, więc polscy arbitrzy mogą pocieszać się tym, że ich kuriozalny błąd nie miał większego wpływu na rezultat końcowy. Główną gwiazdą spotkania został Viktor Gyokeres, który strzelił cztery gole. Świetny mecz rozegrał także Dejan Kulusevski, który do dwóch trafień dopisał także jedną asystę. Szwecja zakończyła zmagania w Lidze Narodów zajmując pierwsze miejsce swojej grupy.