Nazywa się Romano Floriano-Mussolini, ale kibice wołają na niego po prostu Floriani. O urodzonym w 2003 roku prawym obrońcy zrobiło się głośno trzy lata temu, gdy został zawodnikiem Primavery Lazio. Sławy nie zawdzięcza jednak umiejętnościm piłkarskim, ani popularności matki, Alessandry Mussolini, która grywała w filmach, a nawet dostała się do europarlamentu. Floriani to prawnuk Benito Mussoliniego, przywódcy włoskiego ruchu faszystowskiego i sojusznika Adolfa Hitlera.
A że najbardziej zagorzali fani Lazio kojarzą się ze skrajną prawicą, to po transferze piłkarza do rzymskiego klubu, media się o nim rozpisywały. – Nazwisko Mussolini to wielkie brzemię dla Lazio. To tylko kwestia czasu, zanim ktoś znowu zacznie wywyższać Duce – pisał kilka lat temu dziennik “Il Fatto Quotidiano”. Dziennikarze przewidzieli przyszłość, ale tylko częściowo.
Skandal na meczu Juve Stabia
Romano Floriano-Mussolini wciąż nie zdołał zadebiutować w pierwszej drużynie Lazio, więc latem został wypożyczony do drugoligowego Juve Stabia, którego patronackim klubem jest Juventus. W rozgrywkach Serie B rozegrał już 18 spotkań, a w ostatniej kolejce (1:0 z Ceseną) strzelił debiutanckiego gola w karierze. Gdy spiker wykrzykiwał jego nazwisko, to kibice zaczęli pokazywać gest zwany salutem rzymskim, a więc faszystowskim pozdrowieniem.
– Mój pradziadek był bardzo ważną postacią dla Włoch, ale mamy 2024 rok i świat się zmienił. Zawsze znajdą się jacyś uprzedzeni, ale moja gra nie ma z tym nic wspólnego i nie ma to na mnie żadnego wpływu – oświadczył Floriani na łamach “La Gazzetta dello Sport“.