HomePiłka nożnaTrenerzy na krawędzi. Kto nie doczeka kolejnej przerwy reprezentacyjnej w Serie A?

Trenerzy na krawędzi. Kto nie doczeka kolejnej przerwy reprezentacyjnej w Serie A?

Źródło: własne

Aktualizacja:

Jeśli dzielić sezon na okresy przerywane spotkaniami reprezentacyjnymi, to przed nami już trzeci odcinek obecnej edycji Serie A. Czwartego – czyli tego po listopadowych meczach drużyn narodowych – kilku trenerów może już nie doczekać. Oto nazwiska, które muszą obawiać się o swoją pracę.

Paulo Fonseca

Paulo Fonseca. Fot. Alamy

PAULO FONSECA (MILAN)

Wydawało się, że Portugalczyk nie doczeka na San Siro nawet października, ale znakomity występ Rossonerich w derbowym meczu z Interem i wygrana 2:1 sprawiły, że notowania szkoleniowca poszybowały w górę. I gdy wydawało się, że będzie już coraz lepiej, w ostatnim meczu przed przerwą na kadrę Milan przegrał 1:2 z Fiorentiną.

Atmosfera znów zaczęła gęstnieć. Fonseca potrzebuje potwierdzenia – zarówno w wynikach, jak i w samej grze. Musi pokazać, że pokonanie Interu nie było tylko niewytłumaczalnym wstrzeleniem się z dyspozycją dnia, ale czymś, na czym można budować.

Udinese, Bologna, Napoli, Monza, Cagliari – z tym rywalami Milan zmierzy się w Serie A między październikową a listopadową przerwą reprezentacyjną. Do tego dwa mecze w Lidze Mistrzów, z Club Brugge u siebie i Realem Madryt na wyjeździe. Biorąc pod uwagę porażki z Liverpoolem i Bayerem Leverkusen, mediolańczycy nie mają wyjścia. Muszą punktować.

Niby wszystko się poprawiło, niby Fonseca cieszy się zaufaniem Zlatana Ibrahimovicia i pozostałych dyrektorów, niby zmasowana krytyka przycichła, ale… Jeden fałszywy krok i wszystko ze zdwojoną siłą wróci do punktu wyjścia. Sytuację Portugalczyka w Milanie na pewno można opisać mianem niestabilnej.

IVAN JURIĆ (ROMA)

To by była dopiero historia. Ale… chyba nie możemy jej w stu procentach wykluczyć.

Chorwat zastąpił we wrześniu zwolnionego kompletnie niespodziewanie Daniele De Rossiego, co na razie pozostaje jedynym takim ruchem w obecnym sezonie Serie A. Wejście do drużyny miał trudne. Jak sam przyznał, piłkarze nie byli przygotowani na zakończenie współpracy z poprzednim trenerem, a jak dołożymy do tego fakt, że DDR to klubowa legenda i cieszy się poważaniem trybun bez względu na wszystko…
No ale na koniec zawsze przemawiają wyniki. Te pod wodzą Juricia na razie są przeciętne. Ligowe wygrane 3:0 z Udinese i 2:1 po męczarniach z Venezią, remisy po 1:1 z Athletikiem Bilbao oraz Monzą, dodatkowo kompromitująca porażka 0:1 w Szwecji z Elfsborgiem.

Już przed przerwą na kadrę włoskie media spekulowały, że w Romie może dojść do niespodziewanego zwrotu zakładającego zwolnienie Juricia i przywrócenie De Rossiego. Patrząc na wszystko z boku wydaje się to kompletnie szalone, ale… na pewno nie nierealne.

Włodarze Giallorossich pokazali, że nie boją się szokujących ruchów, a ponadto zewsząd muszą się mierzyć z zarzutami za brak należytego planu i działanie pod wpływem emocji. Można wyobrazić sobie scenariusz, w którym rzymianie notują jeszcze parę przeciętnych wyników, pierwsza czwórka w tabeli odjeżdża i zaczyna się dziać coś nieoczekiwanego.

Terminarz? Inter, Fiorentina, Torino, Hellas i Bologna w Serie A, a ponadto Dynamo Kijów i Union SG w Lidze Europy. Nie wygląda to na kaszkę z mleczkiem.

RAFFAELE PALLADINO (FIORENTINA)

Cierpliwość. To słowo klucz, a we Włoszech mało kto ją ma. Od Rafaele Palladino w Fiorentinie nie oczekuje się cudów, ale i tak jeszcze na początku października media powoli stawiały przy jego nazwisku znak zapytania. Zastanawiano się jak mocna jest posada byłego trenera Monzy we Florencji.

W swoich pierwszych meczach w lidze na ławce Violi, Palladino remisował na potęgę – a to z Parmą, a to z Venezią, a to z Monzą. Przy tym ledwo wdrapał się do fazy ligowej Ligi Konferencji, pokonując Puskas AFC dopiero po rzutach karnych.

Sytuację nieco uspokoiła wygrana 2:1 z Milanem tuż przed przerwą na kadrę, wcześniej florentczycy takim samym wynikiem pokonali u siebie także Lazio. Tak czy inaczej, z perspektywy Palladino nie zrobiło się jeszcze na tyle spokojnie, aby mówić, że pożar został w pełni ugaszony. W Fiorentinie po trzech latach z Vincenzo Italiano liczą na progres, czyli coś więcej niż awanse do Ligi Konferencji.

W lidze w niedzielę Viola zagra na wyjeździe z Lecce, potem podejmie Romę. Komplet punktów sprawiłby, że Palladino wreszcie usiadłby na ławce trenerskiej nowego zespołu nieco swobodniej.

DAVIDE NICOLA (CAGLIARI)

Specjalista od utrzymań w przypadkach trudnych i beznadziejnych po raz kolejny udowadnia, że nie zapomniał, jak to się robi. Po porażce z Empoli 20 września drużyna trafiła na zgrupowanie, a w mediach ruszyła lawina o Nicoli na wylocie.

Efekt? 1:0 z Cremonese w Pucharze Włoch, a w lidze na wyjazdach wygrana 3:2 z Parmą i remis 1:1 z Juventusem. To wciąż za mało, by powiedzieć, że trener uspokoił sytuację wokół siebie, ale gdy zrobiło się gorąco, to poczuł się jak ryba w wodzie.

Gdyby jednak Cagliari wróciło do seryjnego przegrywania, to nic nie wskazuje na to, aby włodarze zamierzali wykazać się anielską cierpliwością.

ALBERTO GILARDINO (GENOA)

Mistrz świata z 2006 roku przejął Genoę w połowie sezonu 2022/2023 w Serie B najpierw jako trener tymczasowy, ale poukładał sytuację na tyle, że dostał szansę w dłuższym wymiarze. Poprowadził Gryfy do awansu do Serie A, a w poprzednich rozgrywkach do spokojnego utrzymania.

Nikt nie kazał Genoi walczyć o awans do europejskich pucharów, ale oczekiwano od niej przynajmniej bycia solidnym średniakiem. Na razie tego nie ma – pięć punktów i miejsce w strefie spadkowej sprawiają, że pojawiają się naturalne pytania. Czy Gilardino ogarnie tę sytuację i wyjdzie z opresji obronną ręką?

Na razie na ratunek ma mu przybyć Mario Balotelli…

ALESSANDRO NESTA (MONZA)

Kolejny ze złotej Italii sprzed osiemnastu lat, który próbuje swoich sił w trenerce w Serie A. Na razie idzie mu po prostu źle – cztery punkty i przedostatnie miejsce w tabeli to wynik fatalny biorąc pod uwagę, że aspiracje Monzy sięgają co najmniej pierwszej połowy ligowej tabeli.

Na obronę Nesty może działać argument, że już na tym etapie sezonu ma za sobą mecze z Interem, Bologną, Napoli czy Romą, ale Lombardczycy po prostu muszą zacząć punktować. Teraz przed nimi mecze z Hellasem i Venezią – wiele wskazuje na to, że jak drużyna znowu będzie zawodziła, to Adriano Galliani nie wykaże się litością dla dawnego znajomego z czasów wielkiego Milanu i po prostu go zwolni.

LUCA GOTTI (LECCE) I EUSEBIO DI FRANCESCO (VENEZIA)

Sytuację obu szkoleniowców można połączyć. Nikt w ich klubach nie oczekiwał cudów, ale to, co prezentują one na początku tego sezonu, i tak nie spełnia nawet najmniejszych wymagań. Lecce wygrało raptem jeden mecz i ma pięć punktów, Venezia podobnie, ale zgromadziła tylko cztery „oczka” i zamyka tabelę.

To drużyny o być może najsłabszych kadrach w Serie A, ale skoro dołują, to i ich trenerzy muszą liczyć się z tym, że połowy listopada na swoich posadach nie doczekają.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Neymar wbił Rodriemu szpilkę. Poszło o Viniciusa
Haaland zabrał głos ws. Guardioli! Wielkie słowa Norwega
Miał być niewypał, a będzie jedenastka sezonu? Życiowa forma Moisesa Caicedo
Mourinho skontaktował się z Amorimem! Chodzi o pracę w Manchesterze United
Piast Gliwice nad przepaścią! Los klubu w rękach radnych
Papszun ocenił grę reprezentacji Polski. Odniósł się do słów Probierza
Leonardo Rocha ma w czym wybierać. Chętni tłumnie pojawią się w Radomiu
Flick odpowiedział na słowa Messiego. Szybka reakcja
Lechia Gdańsk w końcu wygra? “Zrobimy wszystko, aby wygrać”
Pogoń czeka na pierwszą wyjazdową wygraną. Wracają ważny zawodnicy