GWIEZDNE WOJNY
Derby Włoch, a więc rywalizacja Interu z Juventusem, zdecydowanie nie przyzwyczaiły do obrazków, których świadkami byliśmy w niedzielę. Wystarczy wymienić wyniki kilku poprzednich spotkań pomiędzy tymi drużynami: 1:0, 1:1, 1:0, 1:1, 0:1.
Innymi słowy – należało spodziewać się wszystkiego, ale raczej nie horroru opatrzonego ośmioma golami i kilkoma zwrotami akcji. Prowadzenie najpierw objęli Nerazzurri – po skutecznie wykorzystanym rzucie karnym przez Piotra Zielińskiego – potem szybko dwa trafili turyńczycy, by jeszcze przed przerwą mediolańczycy wyszli na 3:2. To dopiero pierwszy raz w historii, kiedy przed przerwą w derby d’Italia padło aż pięć trafień!
Nie może dziwić, że po takim spotkaniu świetnie zostały ocenione ofensywy obu zespołów, natomiast obrońcy zebrali fatalne noty. Pośród piłkarzy najlepiej ocenionych w Interze jest „Zielu”, który spędził na boisku nieco ponad godzinę. Jak czytamy w portalu TuttoMercatoWeb.com, który przyznał Polakowi notę „7.5” w 10-stopniowej skali, „zespół już podąża za jego wskazówkami”.
Najlepsi w Starej Damie? Kenan Yildiz, który po wejściu z ławki rezerwowych ustrzelił dublet, oraz prawoskrzydłowy Francesco Conceicao. Na drugim biegunie obrona, która przez osiem poprzednich kolejek dopuściła do straty jednego gola – i to z rzutu karnego – a wczoraj była dziurawa jak ser.
KOMPROMITACJA ROMY
Ciężko nazwać inaczej porażkę 1:5 na wyjeździe z Fiorentiną w sytuacji, w której wszyscy są na cenzurowanym i dobre wyniki potrzebne są jak tlen. Obrona Giallorossich wyglądała jak zbieranina przypadkowych osób i na boisku nie ogarniała niczego. Zawodnicy kompromitowali się jeden za drugim – a to Zeki Celik w niegroźnej sytuacji spowodował rzut karny dla rywali, a to Mario Hermoso wyleciał za dwie żółte kartki, wreszcie Mats Hummels strzelił gola samobójczego cztery minuty po swoim debiutanckim wejściu na murawę w rzymskich barwach.
Nicola Zalewski zagrał godzinę, bo Ivan Jurić tak wściekł się na swoich piłkarzy, że pierwsze zmiany zaordynował już w 30. minucie. Polak ponownie nic ciekawego w barwach Romy nie pokazał, ale zmartwienia jego klubu sięgają w tym momencie dużo dalej. Czy Chorwat zostanie zwolniony po niecałych dwóch miesiącach pracy? A już w czwartek mecz z Torino.
\Viola z kolei po przeciętnym początku sezonu błyszczy coraz bardziej. Awansowała już na czwarte miejsce, a w trzech ostatnich meczach – z Lecce, St. Gallen i Romą – trafiła łącznie piętnaście razy!
TYPOWA ATALANTA
Fani Serie A dobrze wiedzą, że w każdym sezonie musi zdarzyć się mecz, w którym wściekła Atalanta Gian Piero Gasperiniego siądzie na rywalu, dobierze mu się do skóry i nie będzie miała dość. W sobotnim starciuz Hellasem ekipa z Bergamo już po 34 minutach prowadziła 5:0 i wyglądało na to, że wynik ostatecznie może zakręcić się w okolicach dwucyfrówki. Ostatecznie skończyło się „tylko” na 6:1.
Przy wszystkich zasługach triumfatora poprzedniej edycji Ligi Europy musimy zaznaczyć, że najładniejszy gol tego meczu należał jednak do gości. Amin Sarr trafił w sposób idealny!
W NAPOLI CORAZ LEPIEJ
Tym razem tak łatwo nie było, bo ekipa z Neapolu pokonała Lecce 1:0 po golu Giovanniego Di Lorenzo dopiero w końcówce, ale… Fakty są następujące – Napoli to lider tabeli z czterema punktami przewagi nad drugim Interem.
Owszem, Azzurri dopiero teraz zaczynają okres, w którym będą rozgrywali trudniejsze mecze, ale wejście w sezon – poza wpadką na samym starcie i porażką z Hellasem – mają imponujące.
Antonio Conte plus dobry zespół i brak gry w pucharach – czy to warunki idealne do sięgnięcia po mistrzostwo Włoch?
KOLEJKĘ SKOŃCZYMY W… LUTYM
A to wszystko za sprawą meczu Bologna – Milan, który w czwartek i piątek przyniósł mnóstwo kontrowersji i dyskusji we Włoszech. Bolonia i jej okolice zostały poważnie dotknięte powodziami, przez co władze regionu zakazały rozegrania meczu – stwierdzono, że zajęte obecnie czym innym służby nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa na imprezie masowej dla kilkudziesięciu tysięcy osób.
Po długich negocjacjach odrzucono możliwości, by zagrać bez udziału kibiców bądź na neutralnym terenie – w Empoli, Como czy Weronie. A biorąc pod uwagę napięte terminarze i fakt, że oba zespoły grają w Lidze Mistrzów, dziewiątą kolejkę dokończymy najprawdopodobniej dopiero w lutym.
A CO U POLAKÓW?
Wspomnieliśmy o Piotrze Zielińskim i Nicoli Zalewskim, ale zagrali też inni biało-czerwoni. Sebastian Walukiewicz i Karol Linetty wybiegli w wyjściowym składzie Torino na wygrany przez tę ekipę 1:0 mecz z Como. Obrońca został zmieniony w przerwie, a pomocnik zarobił żółtą kartkę i w szatni zameldował się w 65. minucie.
Kontuzje w dalszym ciągu leczą natomiast Filip Marchwiński (Lecce), Paweł Dawidowicz (Hellas), Mateusz Kowalski (Parma), Szymon Żurkowski (Empoli) oraz Arkadiusz Milik (Juventus). Mateusz Wieteska z ławki rezerwowych obserwował porażkę 0:2 swojego Cagliari na wyjeździe z Udinese, natomiast Adrian Benedyczak po raz pierwszym w tym sezonie pojawił się w kadrze meczowej Parmy po pokonaniu kontuzji, ale debiutu w Serie A jeszcze nie zaliczył.
SERIE A WYNIKI DZIEWIĄTEJ KOLEJKI:
Udinese – Cagliari 2:0
Torino – Como 1:0
Napoli – Lecce 1:0
Bologna – Milan (mecz przełożony)
Atalanta – Hellas 6:1
Parma – Empoli 1:1
Lazio – Genoa 3:0
Monza – Venezia 2:2
Inter – Juventus 4:4
Fiorentina – Roma 5:1