HomePiłka nożnaSensacyjny ruch Osimhena. Kuriozalny transfer gwiazdora Napoli

Sensacyjny ruch Osimhena. Kuriozalny transfer gwiazdora Napoli

Źródło: własne

Aktualizacja:

Trudno sobie wyobrazić gorzej poprowadzoną karierę niż Victora Osimhena. Nigeryjczyk do niedawna był gwiazdorem Napoli, skąd miał trafić do czołowego klubu Europy. Wygląda jednak na to, że 25-latek wyląduje w… lidze tureckiej!

Victor Osimhen

Giuseppe Maffia / Alamy

Po kolei. Victor Osimhen trafił do Napoli z Lille przed sezonem 2020/21. I już na dzień dobry nie zabrakło kontrowersji. Teoretycznie, jeśli wierzyć portalowi “Transfermarkt”, Osimhen kosztował 77,5 miliona euro. W praktyce nie był to jednak jedyny transfer na linii Neapol – Lille. Tamtego lata z Włoch do Francji powędrowali: Orestis Karnezis, Claudio Manzi, Ciro Palmieri i Luigi Ligouri. Anonimowi piłkarze, bo mowa o rezerwowym bramkarzu i trzech juniorach, łącznie kosztowali Francuzów aż 20 mln euro, choć ich łączna wartość rynkowa wynosiła… 725 tys. euro.

Karnezis, rezerwowy bramkarz Napoli, kosztował pięć milionów euro, a we Francji zagrał raptem jeden mecz w krajowym pucharze. Manzi był milion euro tańszy, ale nie zagrał ani minuty i dziś biega po trzecioligowych boiskach we Włoszech. W barwach Lille nie zadebiutowali też Pamieri i Ligouri, choć kosztowali łącznie 11 milionów euro. Dziś obaj grają w Serie D. Kreatywna księgowość włoskich działaczy przykuła nawet uwagę prokuratury, ale specjalnie nikogo nie zdziwiło, bo Włosi kombinują, jak tylko mogą, by spełnić wymagania Finansowego Fair Play. Wróćmy jednak do Osimhena.

Wielki talent do goli i przyciągania kłopotów

Lato 2020. Błyskawicznie można było dostrzec jakość Nigeryjczyka. Był silniejszy i szybszy od swoich rywali, a przy tym miał dobrą technikę i nosa do goli. Z drugiej strony, tych bramek wcale nie było aż tak wiele, a na domiar złego Osimhen przyciągał także kłopoty poza murawą.

Po dwóch sezonach Osimhen, biorąc pod uwagę Serie A i europejskie rozgrywki, miał na koncie 28 bramek, co było co najwyżej przyzwoitym wynikiem. Zarzucano mu jednak, że nie trafiał przeciwko czołówce, głównie karcąc ligowych średniaków. Jego bilans byłby lepszy, gdyby częściej grał. Albo jednak pauzował przez poważny uraz twarzy (doznał wielokrotnego złamania lewego oczodołu i kości policzkowej), przez co do dziś gra w masce z kevlaru, albo z powodu własnej głupoty.

Gdy pandemia koronawirusa sprawiła, że piłkarze musieli przestrzegać rygorystycznych przepisów sanitarnych, to Osimhen potrafił zostać przyłapany na hucznej imprezie w Nigerii. W dodatku dziwnie się tam zachowywał, rzucając na prawo i lewo banknotami. Po powrocie do Włoch miał pozytywny wynik testu, przez co na kilka tygodni został odseparowany od reszty zespołu. Musiał też zapłacić grzywnę i mocno wkurzył Gennaro Gattuso, ówczesnego trenera Napoli.

Irytować potrafił też innych trenerów, jak Luciano Spallettiego, który potrafił go przy całej kadrze wyrzucić z treningu. – Za dużo masz do powiedzenia. Ochłoń i weź prysznic – pokierował go Spal.


Choć Osimhen powstrzymał się wtedy od komentarza, to wiele razy nie umiał trzymać języka za zębami. Potrafił publicznie na Twitterze odpisać kibicowi: “Twój ojciec zmarnował spermę, żeby się urodził głupek taki jak ty“, albo w mocnych słowach zaczepić agenta Chwiczy Kwaracchelli, gdy ten sugerował rok temu, że Osimhen chce opuścić klub, co na marginesie okazało się prawdą…

Jesteś śmieciem i hańbą. Wstyd mi za twój tok rozumowania. Trzymaj mordę z daleka mojego nazwiska!” – odpowiedział mu na Instagramie Nigeryjczyk. Pewnie kilka mniejszych lub większych wybryków można byłoby wyliczyć, ale skupmy się już na boisku, bo na nim Osimhen potrafił zademonstrować swój olbrzymi potencjał.

Przełomowy dla Nigeryjczyka był kolejny sezon. W rozgrywkach 2022/23 zdobył mistrzostwo Włoch, strzelił w Serie A 26 goli, dorzucił pięć trafień w Lidze Mistrzów, a nawet pobił imponujący rekord Cristiano Ronaldo, gdy strzelił gola, uderzając piłkę na wysokości 258 cm! Osimhen potrafił być bestią w polu karnym przeciwnika.

To wtedy na dobre ruszyła lawina plotek łącząca go z Bayernem Monachium, Realem Madryt, Manchesterem United, Chelsea oraz PSG. Nigeryjczyk uznał, że jednak pozostanie w Neapolu na kolejny sezon, a prezes Aurelio De Laurentiis zacierał ręce, że jeśli napastnik powtórzy sezon, to uda się za niego wyciągnąć jeszcze więcej niż 100-120 milionów euro, o których pierwotnie spekulowano.

W zeszłym sezonie, katastrofalnym dla Napoli, Osimhen znowu miał problemy zdrowotne. Przebywał na włoskich boiskach niespełna 2000 minut, a i tak w tym czasie zdobył 15 bramek i zanotował trzy asysty. Wydawało się, że lada moment wyląduje w Chelsea lub w PSG. Ale choć mistrzowie Francji stracili Kyliana Mbappe i wydali na transfery ponad 160 milionów euro, to akurat dla Nigeryjczyka nie znaleźli miejsca. W Londynie Osimhen też ostatecznie nie wylądował, bo Chelsea oferowała mu zbyt niską pensję.

Conte skreślił Osimhena

Antonio Conte, nowe trener Napoli, nie toleruje, gdy jego zawodnicy myślą o transferze i romansują z innymi klubami. I właśnie dlatego poprosił De Laurentiisa o ściągnięcie Romelu Lukaku, z którą świętował sukcesy w Interze, a Osimhena odsunął od drużyny. A przecież mowa o napastniku, który na mocy nowego kontraktu ważnego do lata 2026 roku pobiera aż 11 milionów euro netto rocznie, czyli kosmiczną stawkę, nie tylko jak na włoskie warunki.

Pod koniec sierpnia 25-letni napastnik otrzymał ofertę od Al-Ahli, jednak Saudyjczycy zaproponowali Napoli zaledwie 70 milionów euro, więc Włosi nawet nie rozważali tak niskiej propozycji. Zamiast Nigeryjczyka szejkowie ściągnęli Ivana Toneya z Brantfordu za ponad 40 milionów euro.

Przykro mi z powodu Osimhena, ale w klubie musi panować jedność. Trzeba mieć szacunek do klubu i być w tym konsekwentnym. Prezes De Laurentiis okazał się konsekwentny, choć przez brak sprzedaży Osimhena nie było odblokowanych wcześniej funduszy na transfery, na czym wszyscy by skorzystali. Zaczęliśmy przebudowę w Napoli i już Osimhena nie przywrócę do składu. Kto nie przestrzega zasad, nie jest i nie będzie częścią grupy – oświadczył Conte.

Osimhen wyraził absolutną niechęć do dalszej gry w Napoli. Okienko transferowe w Arabii Saudyjskiej wciąż jest otwarte, ale wątpię, żeby tam trafił – dodał Giovanni Manna, dyrektor sportowy Napoli.

Wygląda jednak na to, że w tym całym zamieszaniu nie ma wygranego. Są sami przegrani.

Osimhen stał się zakładnikiem klauzuli odstępnego, której nikt nie chciał zapłacić. Jest też zakładnikiem faraońskiego kontraktu, przez który w Europie będzie mu ciężko znaleźć klub. W tej historii nie ma wygranego. Napoli zbyt optymistycznie wyobrażało sobie wielką sprzedaż Osimhena, a piłkarz zbyt pochopnie oznajmił, że chce odejść, bo nie miał jeszcze obranej żadnej bezpiecznej ścieżki – komentuje “La Gazzetta dello Sport”.

Osimhen może mieć pretensje nie tylko do siebie. Powinien też pewnie zmienić agenta. Reprezentujący go Roberto Calenda nie ma mocnej pozycji w środowisku, ale co tu się dziwić, skoro w swoim portfolio, oprócz Osimhena, ma tylko wycenianego na 2,5 miliona euro Juana Jesusa z Napoli, oraz Gerarda Yepesa z drugoligowej Sampdorii. Osimhen ma trudny charakter i nieskutecznego agenta, a jednak może tego lata jeszcze zmienić klub.

Galatasaray kusi Osimhena. Zielone światło od Napoli

Okno transferowe w Turcji wciąż jest otwarte, a wycenianego na sto milionów euro Osimhena wypożyczyć chce Galatasaray, które byłoby skłonne płacić piłkarzowi całą pensję. Powtórzmy: 11 milionów euro rocznie. Napoli dało zielone światło na taki ruch. W tureckiej szatni spotkałby m.in. Driesa Mertensa (najskuteczniejszego piłkarza Napoli w historii), Mauro Icardiego, Davinsona Sáncheza, Lucasa Torreirę czy Hakima Ziyecha.

Osimhen zapewne zostanie wielką gwiazdą w Turcji, skoro nawet Krzysztof Piątek i Adam Buksa byli tam czołowymi strzelcami. A jednak przeprowadzka nad Bosfor, to mocny kandydat na najgorzej poprowadzą karierę gwiazdy Serie A w ostatnich latach. W dodatku obie strony będą poszkodowane – Napoli i Osimhen. Wystarczy podkreślić, że mówimy o środkowym napastniku od którego – według szacunków “Transfermarktu” – na tej pozycji więcej warci są tylko: Erling Haaland (180 mln), Kylian Mbappe (180) oraz Lautaro Martinez (110). Żeby tego było mało, w styczniu 2024 roku, Osimhen przekonywał, że już wie, gdzie zagra w kolejnym sezonie.

Wątpliwe jednak, by myślał wtedy o Turcji.


Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Sobis przed meczem Barcelony z Celtą. Wątpi, że Barca to zrobi
Arsenal poluje na hiszpański talent! Arteta jest zdecydowany
Barcelona uniknie kolejnego potknięcia? KURS 300 na wygraną Barcy
Debiutanckie trafienie Jezierskiego. “Ważny punkt dla całego Wrocławia”
Totalne szaleństwo! Tak wyglądają plany Arabii Saudyjskiej na mundial 2034!
Wielkie szczęście reprezentacji Polski! Biało-Czerwoni zyskają na spadku
Legia zagięła parol na obrońcę. Transfer wewnątrz Ekstraklasy
Najciekawsza liga może zrobić się jeszcze ciekawsza. Ostatni dzwonek
Balda go odrzucił z uśmiechem na ustach. Jagiellonia poszła na całość
Gwiazda muzyki pomogła angielskiemu klubowi! Przekonała piłkarza do transferu