HomePiłka nożnaSekret pracy Pepa Gaurdioli. To najlepsza jego wersja

Sekret pracy Pepa Gaurdioli. To najlepsza jego wersja

Źródło: własne

Aktualizacja:

Nowy sezon, stare City. Mimo komfortowej sytuacji pod względem kadrowym, to trudno nie doceniać tego, jak Guardiola co sezon utrzymuje zespół w doskonałej dyspozycji. Pod względem taktycznym to bezpodstawnie najlepsza drużyna na świecie, a obecna wersja Pepa to jego najbardziej świadoma trenerska odsłona.

Pep Guardiola, Ilkay Gundogan

Xinhua / Alamy

Trenerska ewolucja

Pep Guardiola zawsze dobierał system pod charakterystykę zawodników. W Barcelonie miał mnóstwo graczy posiadających fantastyczne umiejętności techniczne, więc styl gry w dużej mierze opierał się na grze kombinacyjnej i improwizacji ze strony zawodników. “Blaugrana” pod jego wodzą do perfekcji opanowała dominowanie przeciwnika i natychmiastowy odbiór piłki. Po czterech obfitych latach na Camp Nou trafił do Bayernu, gdzie mocno skupił się na powstrzymywaniu rywali przed zabójczymi kontratakami, studiując niemiecką piłkę przez rok w Nowym Jorku. Tam z czasem nauczył się bezpośredniej gry; jego Bayern dość często decydował się na długie zagranie w kierunku napastnika. Wcześniej byłoby to nie do pomyślenia, patrząc na to, jak wielką uwagę do posiadania piłki przy nodze przykładał w Katalonii. W Manchesterze City całą nabytą wiedzę zebrał w jedną całość, dlatego to najbardziej kompletna drużyna w jego karierze. Z tak wielkim bagażem doświadczeniem łatwiej mu rywalizować o tytuł – wie, kiedy trzeba przycisnąć gaz do dechy i pokazać się z lepszej strony, a kiedy trzeba zaciągnąć hamulec ręczny i zagrać bardziej pragmatycznie, aby zabrać ze sobą trzy punkty do domu. Manchester City to jedyny zespół z kompletem punktów po czterech kolejkach. Mimo nieobecności Rodriego rozprawili się z Chelsea, Ipswich, West Hamem i Brentford. Przede wszystkim: widać, że wyglądają świeżo i nawet jeśli rywal zdoła ich ukąsić, co zdarzyło się w trzech z czterech spotkań, to można być spokojnym o odrobienie strat. Mnóstwo problemów na początku spotkania sprawiło im Brentford – łatwo wychodzili spod pressingu City i spokojnie mogli prowadzić 2:0, ale drobna korekta w pressingu sprawiła, że w porę zdołali się otrząsnąć i odnieść zwycięstwo. choć niekoniecznie był to dla nich zawsze wygodny rywal. W sezonie 2022/23 zespół Thomasa Franka pokonał ich w obu starciach, co udało się wcześniej tylko czterem zespołom. Może to robić wrażenie, zwłaszcza że od czasu przyjścia Guardioli do ligi “Obywatele” wygrali aż 229 spotkań, dla porównania: drugi Liverpool – 199 i trzeci Arsenal – 174.

System oparty na inteligencji piłkarzy

Pierwszy raz Manchester City opiera swój system tak bardzo na uniwersalności piłkarzy. Atakują w ustawieniu 3-1-6, ale we wcześniej fazie budowania akcji jest to formacja 3-2-5 i duet środkowych pomocników tworzy Kovacic wraz z zawodnikiem, który w danym momencie zejdzie niżej. Właśnie dlatego Guardiola tak bardzo ceni sobie Rico Lewisa, który może grać zarówno jako boczny obrońca schodzący do środka pola, jako “ósemka”, a nawet “dziesiątka”. Zdecydowanie uniwersalność jest największy atutem młodego Anglika. W nowej roli występuje Kevin De Bruyne – po kilku kontuzjach nieco stracił na dymanice i rzadziej atakuje pół-przestrzenie z głębi, obecnie jest ustawiony bardzo szeroko, praktycznie przy samej linii bocznej i właśnie stamtąd tworzy zagrożenie dla grającego bardziej centralnie Grealisha lub innego skrzydłowego. Ponadto taki zabieg daje Belgowi sporo wolnego miejsca i czasu na dokładne zagranie, pozwala również łatwo stworzyć przewagę na skrzydle, bo zazwyczaj wtedy powstaje sytuacja 3v2 na korzyść City. Często ofensywni piłkarze gromadzą się blisko siebie, co mocno uwypukla ich piłkarską jakość w grze na małej przestrzeni. Warto jeszcze docenić grę Kovacicia – bardzo dobrze trzyma linię pomocy, będąc w wielu momentach pozostawiony sam w drugiej linii spoczywa na nim spora odpowiedzialność. Jednak doświadczony Chorwat to jeden z najbardziej świadomych taktycznie pomocników na świecie. Po niezbyt udanym pierwszym sezonie już można dostrzec,  że obecnie w pełni zaaklimatyzował się w Manchesterze. Spójności całemu systemowi nadaje również Akanji, mający za sobą świetny początek tego sezonu – lider obrony, niezwykle uniwersalny w fazie budowania akcji, opanowany i skuteczny z piłką przy nodze.

Kosmita z Norwegii

Co prawda za nami dopiero cztery kolejki nowego sezonu, ale już zdążyliśmy poznać króla strzelców sezonu 2024/25. Erling Haaland, mający już 9 goli na koncie, w tej chwili jest w najlepszej dyspozycji, odkąd trafił do Premier League. Jak w pierwszym sezonie też zaliczył fenomenalny start, to wynikało to głównie z jego fantastycznej formy fizycznej. Zeszły sezon był dobry w jego wykonaniu, został przecież królem strzelców, ale strzelił mniej niż wynikało to ze współczynnika oczekiwanych bramek. W tym sezonie poprawił kolejne aspekty w swojej grze – jest to jeszcze lepsza decyzyjność i sprawniejsze operowanie na małej przestrzeni w polu karnym. W okresie dwóch sezonów znacznie poprawiła się jego gra kombinacyjna, a wykorzystywanie wybitnych warunków fizycznych weszło na jeszcze wyższy poziom; jeszcze trudniej wygrać z nim pojedynek. W rywalizacji z Mbappe w ostatnim czasie, to Norweg zrobił większy progres. Odpowiednie środowisko sprawiło, że jego rozwój był harmonijny – stopniowo poprawiał się na wielu płaszczyznach, tak jak niemal każdy piłkarz u Guardioli.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Hiszpania musiała szybko zareagować. To on zastąpi Lamine’a Yamala [WIDEO]
Właściciel Legii odniósł się do krytyki ws. Oyedele. Nie gryzł się w język
Ewa Pajor znów zachwyca! Kolejny hat-trick w FC Barcelonie
Trent Alexander-Arnold odpalił rakietę. Specjalność zakładu w wykonaniu Anglika [WIDEO]
Wielka gwiazda na Tarczyński Arena! A to wszystko ze względu na mecz Ukrainy
Anglia z pewnym zwycięstwem w Lidze Narodów! Opór Finlandii nie wystarczył [WIDEO]
To zachowanie przekreśli Goncalo Feio? To nie pierwszy tego typu przypadek
Nadchodzi nowa gwiazda reprezentacji Polski. Selekcjoner nie ma wątpliwości
Jakub Wawrzyniak zaskoczył! Gdyby nie to grałby w… Realu Madryt?
Samobój po spalonym, czyli o tym, co ma gol Jana Bednarka do meczu Chorwacja – Szkocja