HomePiłka nożnaSędzia Francois Letexier w Polsce nie mógłby nawet zapisać się na kurs

Sędzia Francois Letexier w Polsce nie mógłby nawet zapisać się na kurs

Aktualizacja:

– Wątpię, czy Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Lamine Yamal czy Jude Bellingham osiągnęliby takie sukcesy, gdyby zaczęli trenować kilka lat później. Tak samo jest z sędziami. Francois Letexier mógł zacząć sędziować, gdy miał 14 lat, a teraz jest w finale Euro 2024. Jego polscy rówieśnicy na szansę startu musieli czekać latami… – mówi Rafał Rostkowski.

Francois Letexier w Polsce nie mógłby zacząć sędziować w wieku zaledwie 14 lat…. (fot. dpa picture alliance / Alamy)

Michał Pol: – Francois Letexier, którego UEFA wyznaczyła do prowadzenia finału Euro 2024, zaczynał sędziować mając 14 lat. Jak to możliwe?

Rafał Rostkowski: – Z polskiej perspektywy to może zaskakiwać, bo u nas tak młodzi sędziowie to… białe kruki. Oficjalnie: w Polsce nie można być sędzią piłki nożnej mając tyle lat. W PZPN wciąż obowiązują archaiczne schematy i przestarzałe regulaminy. Gdy wojewódzkie związki piłki nożnej ogłaszają zapisy na kurs sędziowski, często informują, że kandydaci muszą mieć ukończonych 16 lat. I tak jest mały postęp, bo były lata, gdy kandydat musiał mieć 18 lat albo 17. W niektórych województwach różnie to wyglądało. W niektórych związkach lokalne władze, świadome jak jest w krajach bardziej rozwiniętych w piłce nożnej, przymykało oko i zgadzały się wbrew PZPN szkolić młodszych, ale różnie to się kończyło. Zdarzało się, że młodsi byli zniechęcani, zrażali się do sędziowania i rezygnowali.

Skoro Letexier zaczynał mając 14 lat, to znaczy, że już na starcie miał przynajmniej dwa lata przewagi nad rówieśnikami z Polski, którzy musieli czekać, aby przyjęto ich na kurs.

– Inni mieli jeszcze więcej lat przewagi na młodymi Polakami. Wybitni sędziowie Markus Merk z Niemiec czy Hiszpan Manuel Mejuto Gonzalez mieli po 12 lat, gdy zaczynali sędziować. Wielu innych wybitnych sędziów też zaczynało bardzo młodo, niektórzy w wieku 10 lat, a znam też przypadek 8-letniego początkującego arbitra z Peru. Odpowiednio przeszkolony 9-10-latek, który gra w piłkę, z powodzeniem może sędziować towarzyskie czy treningowe mecze rówieśników czy młodszych dzieci. Przecież to oczywiste, że najwięcej uczymy się za młodu, a w Polsce ten okres w życiu kandydata na wybitnego sędziego jest z reguły całkowicie marnowany.

Wątpię, czy Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Lamine Yamal czy Jude Bellingham osiągnęliby takie sukcesy, gdyby zaczęli trenować piłkę nożną kilka lat później. Wyobraźmy sobie, jaki byłby poziom polskiego futbolu, gdyby trenowanie piłki nożnej było dozwolone przez PZPN dopiero od 16 roku życia…

Dlaczego w Polsce obowiązują takie przepisy?

– Świetne pytanie, sam też stawiałem je przez lata, ale jakoś nikt w Kolegium Sędziów nie czuł się na siłach odpowiedzieć… To jest jeden z tych tematów, którymi najwyraźniej nikt we władzach polskiego futbolu się nie przejmuje. Sprawy sędziów często są ignorowane, tym bardziej sprawy kandydatów na sędziów, a zwłaszcza młodzieży i dzieci. W ten sposób sami pozbawiamy polski futbol sędziowskich talentów albo przynajmniej znacząco utrudniamy im rozwój.

Z jednej strony w polskim sędziowaniu dyskryminowani są młodsi, a z drugiej dyskryminowani są starsi, którzy są pozbawiani możliwości awansu czy w ogóle sędziowania tylko z powodu wprowadzonych w Polsce ograniczeń wiekowych dla sędziów poszczególnych lig. Sytuacja jest tak absurdalna, że gdyby Szymon Marciniak zakończył karierę międzynarodową na przykład w wieku 50 lat, ale chciałby sędziować nadal w Polsce, to nie mógłby tego robić ani w Ekstraklasie czy I lidze, ani w niższych klasach. Mógłby prowadzić mecze dzieci i okazjonalnie spotkania tylko w najniższych klasach. Gdyby jakiś polski 14-letni Francois Letexier chciał już sędziować, to też by nie mógł, bo przecież taki jest w Polsce regulamin… To jest paranoja!

Nikt tego nie chciał zmienić? Nikt się tym nawet nie zainteresował?

– W Polsce taki statystyczny przeciętny szef sędziów – nie mówię tu o nikim konkretnym ani tylko o PZPN – ma tylu swoich ludzi, których chce docenić, wypromować, awansować, że lekką ręką zazwyczaj rezygnuje i z młodszych i ze starszych. Marciniak? Pal licho, on się już nasędziował! Merk, Mejuto Gonzalez, Letexier? A kto by się nimi przejmował, przecież w Polsce zawsze było inaczej.

Obiektywnie przyznam, że najlepiej w tej sprawie zareagował… Zbigniew Boniek. Byłem kiedyś na spotkaniu z nim i z Januszem Basałajem. O samej sprawie sędziowania dzieci rozmawialiśmy 20 minut. Boniek szybko sam zrozumiał, że ten temat idealnie nadaje się do nagłośnienia. Basałaj z nim się zgadzał. Potem od członka władz Kolegium Sędziów usłyszałem tylko pretensje, że zgłosiłem ten temat również prezesowi. No, zgłosiłem, bo Kolegium Sędziów przez trzy lata nie zrobiło w tej sprawie nic. Od tamtego spotkania z Bońkiem i Basałajem minęła ponad dekada. W sprawach szkolenia dzieci i młodzieży nic się nie zmieniło.

Kiedyś prowadziłeś kampanię pod hasłem „Pozwólmy dzieciom sędziować legalnie”…

– Tak, ale po paru latach postanowiłem ją wstrzymać z powodu rosnącego zjawiska przemocy wobec sędziów. Uznałem, że skoro liczba różnych ataków na sędziów rośnie, skoro są bici, opluwani, na różne inne sposoby znieważani, zniesławiani, zastraszani, ich mienie jest niszczone – to nie jest czas na zachęcanie dzieci i młodzieży do sędziowania piłki nożnej. Nie chciałem, żeby ktoś miał później do mnie pretensje. Skoro wiedziałem jak jest, to nie chciałem przykładać swojej ręki do tego, żeby jakieś dziecko czy nastolatka spotkało jakieś nieszczęście.

Napaści na sędziów nadal zdarzają się często… To co dalej?

– Przede wszystkim bardzo potrzebne są zmiany w polskim prawie, żeby sędziowie mieli lepszą ochronę prawno-karną przed przemocą. Z informacji uzyskanych z Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, że to powinno się stać już wkrótce. Jak tylko zagrożenie przemocą zostanie radykalnie zmniejszone, wtedy będzie można wrócić do tematu sędziowania dzieci i młodzieży. „Pozwólmy dzieciom sędziować legalnie” to kampania, która miała przynieść polskiej piłce nożnej liczne korzyści. Miała zakończyć okres dyskryminacji wiekowej, miała pozyskać dla piłki wielu prawdziwych pasjonatów, dobrych sędziów, miała zwiększyć tolerancję, poprawić atmosferę. Może też dzięki tej akcji pojawiłby się jakiś polski Francois Letexier. Przydałby się, bo Szymon Marciniak jest jeden. Mieliśmy ogromne szczęście, że UEFA wyszkoliła nam takiego sędziego zanim PZPN zgłosił go na listę sędziów międzynarodowych. Ale drugi Marciniak Polsce z nieba już nie spadnie. Trzeba stworzyć system, który wyprodukuje arbitra podobnej klasy. Najlepiej zacząć jak najwcześniej – dosłownie: jak najszybciej i od jak najmłodszych.

Rozmawiał Michał Pol

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Zrobili to pierwszy raz od dłuższego czasu. Nadchodzą lepsze miesiące dla Śląska?
Jonathan Junior przewał milczenie! Enigmatyczny wpis Brazylijczyka
Koulouris z przełamaniem! Fatalny początek Lechii [WIDEO]
Klimala szaleje w Australii. Tym razem trafił w derbach [WIDEO]
Reprezentant Polski w składzie na mecz z gigantem! Ważny mecz w Serie A
Piłkarz Lecha puszcza oko do działaczy. Czas na rekord
Komu kibicuje George Weah? Nieoczywista odpowiedź byłego snajpera Milanu
Sobis przed meczem Barcelony z Celtą. Wątpi, że Barca to zrobi
Arsenal poluje na hiszpański talent! Arteta jest zdecydowany
Barcelona uniknie kolejnego potknięcia? KURS 300 na wygraną Barcy