Frankowski: Ubolewałem nad stratą wizerunku, na który pracowałem 22 lata
Bartosz Frankowski razem z Tomaszem Musiałem byli wyznaczeni do sędziowania wtorkowego spotkania Ligi Mistrzów Dynama Kijów z Rangers. Polscy sędziowie zostali jednak odsunięci, po tym jak we wtorkową noc zatrzymano ich pod wpływem alkoholu z ukradzionym znakiem drogowym. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że mieli ok. 1,5 promila alkoholu we krwi, co spowodowało, że trafili na izbę wytrzeźwień. Na ten moment PZPN wydał oświadczenie, w którym polscy sędziowie dostali zakaz sędziowania meczów organizowanych przez PZPN oraz WZPN na 90 dni.
Do całej sytuacji w środowym programie Kanału Sportowego odniósł się sam Bartosz Frankowski.
– Bardziej miałem na myśli 22 lata budowania wizerunku. Wiadomo, że szklanka stłuczona nawet po sklejeniu będzie nosić ślady. Dlatego ubolewałem nad faktem jego straty. Co do samych konsekwencji to będą zajmować się tym stosowne organy i do nich należy decyzja. My z Tomkiem możemy tylko prosić tak po prostu po ludzku. Błądzić jest rzeczą ludzką, my wiemy że zrobiliśmy źle. Już ponieśliśmy pewnego rodzaju karę, będziemy ją ponosić w postaci tego zawieszenia i dalszych decyzji. Natomiast jeżeli możemy, to prosimy o możliwe jak najbardziej ludzkie podejście do nas i do całej sytuacji. Ponad 20 lat nasza praca charakteryzowała się profesjonalizmem i zrobiliśmy coś, czego bardzo żałujemy. To był jednostkowy wypadek i wyciągnęliśmy z niego wnioski bardzo szybko. Więcej się to nie powtórzy – powiedział sędzia Frankowski.