Sebastian Szymański jasno o bramce dla Szkocji
Polacy bardzo dobrze weszli w mecz na słynnym Hampden Park. W 8. minucie zespół Michała Probierza objął prowadzenie po fantastycznym uderzeniu Sebastiana Szymańskiego. Tuż przed zmianą stron wynik podwyższył Robert Lewandowski. Mimo przewagi dwóch bramek Biało-czerwoni nie byli stroną dominującą. Gospodarze bardzo często gościli na połowie Polaków. W pierwszej połowie udało im się nawet zdobyć bramkę, lecz została ona anulowana po interwencji systemu VAR.
Podopieczni Steve’a Clarka dopięli swego 20 sekund po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu. Reprezentanci Polski nie potrafili utrzymać się przy piłce, choć to oni wznawiali grę. Wszystko zaczęło się od straty wspomnianego wcześniej Szymańskiego. Podanie pomocnika Fenerbahce przechwycił Lyndon Dykes, a futbolówkę do siatki wpakował Billy Gilmour. Po meczu do sytuacji odniósł się 37-krotny reprezentant Polski.
– Dużo nieszczęścia, piłka została mi przy nodze. Potem zagrałem za lekko do Piotra Zielińskiego i padła bramka dla przeciwnika. Wiadomo, że takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Trener też nas uczulał w szatni, że pierwsze minuty są bardzo ważne. No trudno, muszę z tym żyć – powiedział 25-latek w rozmowie z “TVP Sport”.
Sebastian Szymański opuścił boisko pod koniec spotkania. Michał Probierz przekazał, że zmiana spowodowana była problemami zdrowotnymi pomocnika. Na razie nie wiadomo zatem, czy 25-latek będzie mógł zagrać w starciu z Chorwacją, które odbędzie się 8 września (niedziela) o godzinie 20:45.
