Ruch może mieć problemy
Ruch Chorzów przerwał we wtorek fatalną serię ośmiu meczów bez zwycięstwa, wygrywając 4:3 z Kotwicą Kołobrzeg. Mimo że mówimy o spotkaniu w którym padło siedem bramek, to po końcowym gwizdku najwięcej komentarzy dotyczy skandalicznego zachowania chorzowskich kibiców. W drugiej odsłonie starcia, przy wyniku 3:2 dla ich drużyny, odpalili pirotechnikę. Race w pewnym momencie zostały wrzucone na boisko. Murawa płonęła i została w niektórych miejscach zniszczona.
Sędzia co jasne przerwał wówczas mecz i nakazał piłkarzom, by zeszli do szatni. Po upływie kilku minut wezwał na boisko kierowników obu drużyn. W międzyczasie służby porządkowe zajmowały się gaszeniem boiska i zbieraniem rac. Mecz został wznowiony po niemalże dziesięciu minutach.
Ruch Chorzów dzięki temu zwycięstwu awansował na dziewiątą pozycję tabeli Betclic 1. Ligi, wyprzedzając tym samym Znicz Pruszków. Aktualnie ekipa Dawida Szulczka traci aż jedenaście punktów do szóstej lokaty, która gwarantowałaby udział w barażach o awans do Ekstraklasy. Fatalną dyspozycją w ostatnich miesiącach chorzowianie zaprzepaścili sobie okazję do powrotu do czołówki. Co ciekawe, nie wpływa to na zaufanie kibiców do trenera Szulczka. Po końcowym gwizdku skandowali oni nazwisko szkoleniowca, dając jasny sygnał wsparcia.
W następnej kolejce Ruch Chorzów zagra przed własną publicznością ze Stalą Rzeszów. Spotkanie odbędzie się 27 kwietnia (niedziela).