Legia bez punktów
Wojskowi już w niedzielę rozegrają bardzo ważny i wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze w jedenastej kolejce Ekstraklasy. Wobec tego można było się spodziewać, że Edward Iordanescu – który priorytetowo traktuje właśnie rozgrywki ligowe – da odpocząć niektórym kluczowym zawodnikom w czwartkowym starciu z Samsunsporem. Skala rotacji zaskoczyła jednak praktycznie wszystkich. Rumun wymienił właściwie cały skład, wystawiając w polu całkowity drugi garnitur.
I na murawie tę różnicę w jakości i rytmie meczowym względem piłkarzy wyjściowego składu Legii było czuć. Samsunspor już w 10. minucie strzelił gola, choć na dobrą sprawę nie grał niczego wielkiego. Przyglądając się grze tureckiej ekipy odnosiło się wrażenie, że Wojskowi wrzucając wyższy bieg śmiało mogliby ten mecz wygrać. Stąd kibice stołecznej ekipy oczekiwali szybkich zmian.
W przerwie meczu Edward Iordanescu nie wprowadził jednak nikogo nowego. Dopiero w 64. minucie zdecydował się na trzy korekty: wpuścił na boisko Rajovicia, Elitima i Weisshaupta. Legioniści – dominujący posiadanie piłki przez praktycznie cały mecz – zaczęli wówczas naciskać jeszcze mocniej. Samsunspor został zepchnięty na własną połowę. Legia oddawała wiele strzałów, choć należy podkreślić, że były to głównie uderzenia z kompletnie nieprzygotowanych pozycji.
W 82. minucie Rajović doprowadził do wyrównania strzelając gola po rzucie rożnym – bramka została ostatecznie jednak anulowana ze względu na spalonego.
Ostatecznie legioniści przegrali to spotkanie 0:1 i mogą czuć spory niedosyt związany z bardzo przeciętną dyspozycją rywala. W drugiej kolejce Ligi Konferencji czeka ich starcie z Szachtarem Donieck.