Roma przegrała, ale Ziółkowski zdał egzamin. Nie pękł w hicie Serie A

Ziółkowski wykorzystał absencję kolegów

Do tej pory Jan Ziółkowski nie mógł liczyć na wiele szans w Romie. W lidze początkowo albo przesiadywał na ławce rezerwowych albo wchodził w drugich odsłonach. Gdy już pierwszy raz otrzymał wyjściowy plac w lidze, z Cremonese, to został zmieniony w przerwie. Stąd zastanawiano się, jak poradzi sobie w hicie kolejki z Juventusem.

Gasperini nie miał innego wyjścia jak wystawić Polaka, gdyż Mario Hermoso nie zdążył wyleczyć się ze swoich dolegliwości mięśniowych. Evan Ndicka również nie był do dyspozycji szkoleniowca, jako że wyleciał na zgrupowanie reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej przed Pucharem Narodów Afryki. Defensywę poza Ziółkowskim skompletował Mancini i Rensch oraz Celik z Wesleyem na wahadłach.

Szczególnie dobrze się 20-letni Polak sprawował w pierwszej połowie, gdy praktycznie wyłączył z gry Luisa Opendę. — Jan Ziółkowski bez kompleksów na tle Juventusu. Gra pewnie, z wyjątkiem jednego niefortunnego wybicia piłki głową. Za to popisał się kapitalnym wślizgiem, zabierając piłkę Opendzie. Czekamy na drugą połowę – pisał w przerwie Antoni Partum.

Jan Ziółkowski bez kompleksów na tle Juventusu. Gra pewnie, z wyjątkiem jednego niefortunnego wybicia piłki głową. Za to popisał się kapitalnym wślizgiem, zabierając piłkę Opendzie. Czekamy na drugą połowę.#włoskarobota
— Antoni Partum (@Partumissimo) December 20, 2025

W drugiej odsłonie Ziółkowski nieco spuścił z tonu, ale nie był bezpośrednim winowajcą żadnej z dwóch straconych bramek. Ostatecznie zakończył on spotkanie z dziewięcioma interwencjami w obronie: w tym z trzema odbiorami i sześcioma wybiciami. Wygrał sześć pojedynków z rywalami i popełnił jeden faul. Nie został ani razu przedrylowany.

Dobrze prezentował się pod względem gry piłką: utrzymał 90% celności podań (53/59).