Prawdziwa jazda bez trzymanki
Spotkanie na Santiago Bernabeu nie mogło się lepiej zacząć dla drużyny z Anglii. Już w 2.minucie bramkę z rzutu wolnego po błędzie Łunina w ustawieniu zdobył Bernardo Silva. Jednak Real jak na “Królewskich” przystało, od razu ruszył do odrabiania strat i szybko przyniosło to wymierne korzyści. Po dziesięciu minutach od gola Portugalczyka, piłkę do własnej siatki skierował Ruben Dias. Nie upłynęło 120 sekund i gospodarze prowadzili 2:1. Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa meczu w stolicy Hiszpanii.
Po przerwie mecz się rozkręcił do takiego poziomu, że nikt na stadionie pewnie nie chciał, aby arbiter z Francji kończył to znakomite widowisko. Dużo mówiło się przed spotkaniem, że to będą przysłowiowe szachy i nikt zbytnio nie będzie kwapił się do huraganowych ataków. Nic bardziej mylnego.
Pomimo dużej niedokładności w rozegraniu piłki przez “Obywateli”, Phil Foden kapitalnym uderzeniem w samo okienko przywrócił swoją drużynę do gry. Nie minęło dłużej niż pięć minut, a pocisk zza szesnastki posłał Josko Gvardiol i na kilkanaście minut przed końcem City było bliżej zwycięstwa.
Remis w Madrycie
“Królewscy” nie poddali się i chwilę po stracie bramki, Fede Valverde oddał mocny strzał z pola karnego przeciwnika i znowu mieliśmy remis na Bernabeu. Warto dodać, że było to pierwsze celne uderzenie gospodarzy w drugiej połowie. A co lepsze, żadna drużyna nie chciała kończyć tego spotkania bez przewagi w rewanżu.
Jednak zarówno jednym jak i drugim nie udało się przechylić szali na swoją korzyść. Spektakl w Madrycie zakończył się remisem 3:3. Na szczęście rewanżowe starcie na Etihad Stadium już 17.04 o godz. 21.
Real Madryt – Manchester City 3:3 (2-1)
Ruben Dias OG 12′, Rodrygo 14′, Fede Valverde 79′ – Bernardo Silva 2′, Phil Foden 66′, Josko Gvardiol 71′