Czarny scenariusz dla Manchesteru City
Choć w niedzielnym hicie Premier League Manchester City uratował remis w pełnym dramaturgii meczu z Arsenalem w ostatniej akcji, to jego radość była po końcowym gwizdku stonowana. Wszystko dlatego, że w pierwszej połowie, po około 20 minutach, doszło do jednego z momentów zwrotnych całego spotkania, a tak naprawdę w konsekwencji być może nawet całego sezonu Premier League. To wtedy po niegroźnie wyglądającej walce o piłkę na murawę upadł Rodri, chwycił się za kolano, a następnie ze łzami opuszczał boisko.
Już wstępne diagnozy nie zapowiadały niczego dobrego i w środę mistrzowie Anglii wydali oficjalny komunikat, z którego wynika, że Hiszpan uszkodził więzadła w kolanie. Nie wiadomo, czy chodzi o więzadła krzyżowe (ACL), co oznaczałoby nawet roczną przerwą w grze, choć na przykładzie Jakuba Modera wiemy, że to wcale nie jest takie oczywiste.
Jeżeli chodzi o któreś z pozostałych więzadeł (MCL, LCL lub PCL), to przerwa będzie krótsza, jednak po rekonstrukcji i późniejszej rehabilitacji Rodri i tak pauzowałby przez kilka miesięcy. Pomocnik przechodzi badania w swojej ojczyźnie i dopiero rezonans wykaże dokładny zakres urazu, ale w grę wchodzi najczarniejszy scenariusz, czyli absencja do końca sezonu, a być może jeszcze dłuższa.
Rodri, czyli gracz niezastąpiony
Dla Guardioli to najgorszy z możliwych ubytków w składzie. Teoretycznie nie ma ludzi niezastąpionych, o czym Manchester City przekonywał się w ostatnich latach, jednak Rodri może być uznawany za kogoś takiego. Był przecież poprzedni sezon, w którym połowę spotkań opuścił Kevin De Bruyne, a i tak The Citizens sięgnęli po mistrzostwo Anglii. W minionych rozgrywkach Erling Haaland przez ponad dwa miesiące leczył uraz kostki, a po powrocie na boisko był w nie najlepszej formie, co także nie przeszkodziło ekipie Guardioli obronić tytuł. Regularnie kontuzji doznaje również niezwykle pożyteczny dla zespołu John Stones, w poprzednim sezonie leczyli się też Josko Gvardiol, Jack Grealish, Ederson, Nathan Ake, w przeszłości także Ruben Dias, a przez ostatni miesiąc również Phil Foden i w grze City nic się nie zmieniło. Co innego, gdy nieobecny był Rodri.
Liczby są bezwzględne. Hiszpan trafił na Etihad latem 2019 roku. Od tego czasu Manchester City rozegrał z nim w składzie 260 meczów we wszystkich rozgrywkach i przegrał 29 z nich, co daje mniej więcej 11% spotkań. Z różnych przyczyn Rodri opuścił po drodze 46 meczów i z nich The Citizens przegrali 11 meczów. To daje prawie 24%, czyli wychodzi na to, że jego drużyna ponosi porażki średnio dwukrotnie częściej, kiedy go nie ma. Ogółem we wszystkich rozgrywkach średnia punktów na mecz City z Rodrim na boisku wynosi 2,39, a bez niego spada do 2,04. Gdyby przeliczyć to na wymiar całego sezonu Premier League, wyszłoby, że z Hiszpanem drużyna zdobyłaby 91 punktów, a bez niego – mniej więcej 80. Tak się składa, żę w poprzednich rozgrywkach drużyna Guardioli została mistrzem właśnie z dorobkiem 91 oczek, a 80 to mniej niż miał trzeci na finiszu Liverpool (82). Wnioski nasuwają się same.
Rodri stał się piłkarzem kompletnym
Im dłużej Rodri jest w Manchesterze City, tym ważniejszym zawodnikiem się stawał, dlatego jego kluczową rolę dobrze oddają liczby z samego poprzedniego sezonu. Wówczas Hiszpan opuścił trzy mecze ligowe (z Wolverhampton, Aston Villą i Arsenalem) po zawieszeniu za czerwone i żółte kartki oraz mecz pucharowy przeciwko Newcastle. Jego drużyna przegrała wszystkie z nich.
Rodri jest fundamentem w taktyce Guardioli. To dla niego w Manchesterze odpowiednik Sergio Busquetsa z czasów wielkiej Barcelony – pomocnika, przez którego przechodzi każda akcja, a jednocześnie odpowiadającego za krycie dużych przestrzeni przed obrońcami i regulowanie tempa oraz kierunku gry. Od momentu debiutu w Premier League Hiszpan zaliczył w tych rozgrywkach najwięcej odzyskanych piłek i wyprzedza drugiego w klasyfikacji celnych podań piłkarza o blisko 2000 takich zagrań.
Rodri jest mistrzem przedostatniego podania, ale w ostatnich latach zaczął też dokładać te „konkretne” statystyki. W minionym sezonie miał w Premier League 8 goli i 9 asyst, co było jego najlepszym osiągnięciem w seniorskiej karierze. Wcześniej zdobył zwycięską bramkę w finale Ligi Mistrzów z Interem (1:0) w 2023 roku. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że pod okiem Guardioli stał się pomocnikiem kompletnym. Wystarczy przeanalizować występy na ostatnim Euro. To już nie jest „szóstka”, która gra krótkie, bezpieczne podania. Rodri poprawił grę w defensywie i dorzucił liczby, dlatego tak trudno komukolwiek go zastąpić.
Kto zastąpi filar Manchesteru City?
Zastępstwo? W City starało się to zrobić już kilku graczy. Kalvin Phillips kompletnie się od tej drużyny odbił, Matheus Nunes nie jest tak błyskotliwy i szybki w podejmowaniu decyzji, Mateo Kovacić wchodzi w tę rolę chyba najlepiej, ale wciąż nie ma odpowiednich warunków, by być ostatnim pomocnikiem. Teraz jeszcze do klubu wrócił Ilkay Gündogan i to może być niezłe rozwiązanie, choć Niemiec w ostatnich latach stał się piłkarzem dużo bardziej pożytecznym pod bramką przeciwnika.
Patrząc na poprzedni sezon, można dojść do wniosku, że pod nieobecność Rodriego, Guardiola musiał zastępować go dwoma piłkarzami. W pucharowym meczu z Newcastle postawił na duet stworzony z Phillipsa i przesuniętego do środka Sergio Gomeza. To nie wypaliło, a ekipa Eddiego Howe’a wygrała z nim fizyczną walkę. W lidze grali Kovacić najpierw z Nunesem, a później z Rico Lewisem, by z Aston Villą pojawił się zupełnie inny system z grającymi na pozycji „szóstek” obrońcami – Stonesem i Manuelem Akanjim. Żaden wariant nie zdał egzaminu.
Teraz, w pierwszych meczach sezonu, kiedy Rodri był powoli wprowadzany do gry, oś w środkowej strefie tworzyli ponownie Kovacić i Lewis, więc można spodziewać się, że taki będzie pierwotny plan zastąpienia Hiszpana, ale to znów konieczność wystawiania dwóch piłkarzy, by zastąpić jednego i odbieranie sobie opcji albo z linii obrony, albo spośród ofensywnych pomocników.
Bohatersko wywalczony remis z Arsenalem – biorąc pod uwagę okoliczności wyrównania – można więc potraktować jako wygraną bitwę Guardioli z Mikelem Artetą, ale w końcowym rozrachunku może się okazać, że to doprowadzi przegranej wojny. Manchester City straci mnóstwo jakości bez Rodriego. Zdaje się niezastąpionego. Historia pokazuje, iż do czasu znalezienia odpowiedniego ustawienia lub zakupu w zimowym oknie kogoś, kto może pełnić tę rolę, Guardiola musi zadbać o to, by jego zespół nie stracił za wielu punktów. W przeciwnym razie kontuzja Hiszpana w meczu z Arsenalem może być tym wydarzeniem, który doprowadzi do strącenia The Citizens z tronu w Premier League.