Arka wypuściła awans z rąk
Arka Gdynia przez zdecydowaną większość sezonu Fortuna 1 Ligi jawiła się jako faworyt do bezpośredniego awansu, a nawet i do mistrzostwa. Ostatecznie jednak drużyna prowadzona przez Wojciecha Łobodzińskiego po fatalnej końcówce sezonu musiała o promocję do Ekstraklasy walczyć w barażach. Tam w finałowym starciu Arkowcy polegli 1:2 z Motorem Lublin.
Sporo w mediach mówi się o kondycji mentalnej piłkarzy z Gdyni. Spory wpływ na ich grę w końcówce kampanii mogło mieć nieprzyjemne zdarzenie z kibolami. Ci przed meczem z GKS-em Katowice “odwiedzili” drużynę na treningu i rzucili w stronę zawodników kilka mocnych słów.
O klęsce Arki w misji zatytułowanej “awans do Ekstraklasy” wypowiedział się podczas programu “Moc Futbolu” w “Kanale Sportowym” Robert Podoliński.
– Po derbach z Lechią z głaskanych piłkarzy oraz sztabu Arkowcy stali się chłopcem do bicia. Arka grała ofensywny i ciekawy futbol, ale w pewnym momencie nogi zaczynają dygotać. I to drżenie nóg Arkowców zostało. Arka miała wszystko w swoich rękach, ale w tym meczu finałowym Motor był ciekawiej grającym w piłkę zespołem – rozpoczął Podoliński.
– W Arce nie zostało utrzymane ciśnienie. Wpływ pewnie miała na to rozmowa z kibicami. Motor jako underdog wyszedł z podniesioną głową i nic nie musiał, a Arka wręcz przeciwnie. To tyle odjęło wartości tej drużyny, że ja nie spodziewałem się, że to będzie zespół aż tak wrażliwy na tego typu ciosy – zakończył ekspert Kanału Sportowego.
Pełny program “Moc Futbolu” w “Kanale Sportowym” można obejrzeć poniżej.