Robert Lewandowski wściekł się ws. premii
Mijają dwa lata od zwolnienia Czesława Michniewicza ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Duży wpływ na taką decyzję władz PZPN miała tzw. afera premiowa podczas mundialu w Katarze. Tuż po zakończeniu meczu fazy grupowej z Argentyną Michniewicz zaczął wprowadzać w życie podział premii obiecanych przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego dla polskich piłkarzy za awans do 1/8 finału mistrzostw.
Nowe szczegóły ws. zdarzeń w Katarze ujawnił “Przegląd Sportowy”. Jak się okazuje, Robert Lewandowski miał wściec się na selekcjonera za to, że ten porusza temat premii jeszcze w trakcie turnieju, na kilkanaście godzin przed ważnym meczem z Francją. – Naprawdę, k***a, w takim momencie?! – takie słowa miał skierować kapitan reprezentacji w kierunku Michniewicza, kiedy poruszono kwestie finansowe.
Michniewicz głównym winowajcą afery
Selekcjoner nie widział niczego złego w kwestii premii obiecanej przez Mateusza Morawieckiego. Ba, nie robił sobie nic z tego, że w kraju wybuchła prawdziwa afera. – Zamiast schować się za podwójną gardą tudzież przeczekać, udziela kolejnych wypowiedzi, które tylko utwierdzają opinię publiczną w przekonaniu, że w tej aferze to Michniewicz jest obok premiera głównym winowajcą – czytamy w “Przeglądzie”.
Michniewicz został zwolniony dokładnie dwa lata temu – 22 grudnia 2022 roku. Z kolei do końca 2032 roku ma zakaz publicznego wypowiadania się na temat swojej pracy w kadrze. W przeciwnym razie zapłaci sporą karę finansową.