Lewandowski zaprezentował się przeciętnie
Pierwszym finalistą Ligi Mistrzów został Inter Mediolan – Włosi w absolutnie szalonym rewanżu pokonali oni Barcelonę 4:3. Do wyrównania i w efekcie dogrywki, ekipa Inzaghiego doprowadziła dzięki bramce Acerbiego w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Robert Lewandowski zameldował się na murawie chwilę wcześniej, wobec czego rozegrał pełną dogrywkę.
Reprezentant Polski zmienił Ferrana Torresa, który spisał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W 90 minut oddał tylko jeden strzał, który zresztą był niecelny. Nie wygrał żadnego pojedynku, nie zaliczył ani jednego udanego dryblingu i nie wykreował żadnej sytuacji bramkowej. Największy problem powodowała u niego gra tyłem do bramki – był łatwo przepychany przez stoperów Interu. Lewandowski wszedł zatem z misją częstszego pokazywania się do gry “na ścianę”.

Rzeczywiście kilka razy udało się Lewemu odpowiednio zastawić z obrońcą na plecach, czy wygrać pojedynek główkowy. Priorytetem było jednak strzelenie gola, szczególnie po bramce Frattesiego w dziewiątej minucie dogrywki. Tutaj Polak zawiódł, marnując dogodną okazję z 107. minuty rywalizacji. Lamine Yamal posłał wówczas dośrodkowanie z bocznego sektora boiska w obszar, w którym był właśnie Robert. Futbolówka minęła Sommera, dzięki czemu Lewy miał pustą bramkę. Udało mu się wygrać pojedynek powietrzny z Darmianem, ale nie uderzył piłki odpowiednio nisko, przez co ta przeleciała nad bramką.
Lewandowski oddał również strzał głową w 116. minucie meczu, choć w tej sytuacji akurat strzelić gola byłoby ekstremalnie trudno. O ile zatem czuć było różnicę w grze reprezentanta Polski względem kiepsko dysponowanego Ferrana, to koniec końców w pamięć zapadnie jego zmarnowana dogodna okazja.
Wojciech Szczęsny stracił aż cztery bramki, ale trudno go winić za którąkolwiek z nich. Zaliczył trzy udane, choć dość łatwe, interwencje, z czego dwie po uderzeniach z pola karnego. Swój najlepszy moment meczu miał, gdy zastopował dwie bardzo obiecujące akcje Interu dalekim wyjściem z bramki. W grze nogami był poprawny.
Teraz FC Barcelona skoncentruje się na rozgrywkach ligowych, w których jest liderem tabeli z czteropunktową przewagą nad drugim Realem Madryt. Już w niedzielę o 16:15 dojdzie do El Clasico.