Robert Lewandowski mógł trafić do Legii. Nie chciał go… Urban!
Robert Lewandowski swoją seniorską karierę rozpoczynał w Zniczu Pruszków. Z niego trafił do Lecha Poznań, a potem wyjechał do Niemiec. W najnowszej książce o Lewandowskim autorstwa Sebastiana Staszewskiego pojawił się wątek niedoszłego transferu „Lewego” do Legii za czasów jego gry w Pruszkowie. Jak się okazuje, miał go negatywnie zaopiniować… Jan Urban, a więc obecny selekcjoner!
Wspomniany wątek pojawił się na wtorkowej konferencji reprezentacji. – Też o tym słyszałem, ale nie wiedziałem. Wydaje mi się, że ważniejsze, że trener chce mnie w tej reprezentacji niż to, co było w tamtym okresie. Te ciężkie momenty może po coś były. Nigdy nie miałem pretensji. A wręcz przeciwnie – może powinienem podziękować. Jestem w miejscu, w którym chciałem być – podsumował Robert Lewandowski.

Do sprawy sprzed lat odniósł się również Jan Urban. – Pamiętam tę sytuację. Nie pamiętam, jaki to był mecz. Byłem cię oglądać! Padał mocno deszcz, „kopaninka” niezła na Zniczu. Strzeliłeś bramkę chyba nawet, z metra – powiedział selekcjoner. Na co wciął mu się z uśmiechem napastnik: Z metra… Bramka to bramka, trenerze!
– Tą sytuację pamiętam. Tak jak Robert mówi – dobrze się stało, jak się stało, bo jest dzisiaj w tym miejscu, w którym jest. A wiemy, jak się w Legii Warszawa potoczyły się losy różnych zawodników. A tu potoczyło się znakomicie i z tego powinniśmy się cieszyć – zakończył Jan Urban.










