Pierwsza połowa była dla Barcelony bardzo skomplikowana. Katalońskiej drużynie brakowało spokoju i wyrachowania, zawodnicy popełniali wiele niewymuszonych błędów. Zdawało się, że gol Valencii w 44. minucie spotkania może ustawić gospodarzom ten mecz.
Już sześć minut później, bo w piątej minucie doliczonego czasu gry pierwszej odsłony, do głosu doszedł jednak Robert Lewandowski. Polak przywrócił swoją drużynę na dobry tor wykorzystując wstrzelenie piłki w pole karne przez Lamine’a Yamala. 35-latek zachował się jak rasowy snajper. Intuicyjnie wyprzedził defensora, który za niego odpowiadał, by strzałem z minimalnej odległości wpakować futbolówkę od siatki. Następnie Lewandowski cztery minuty po rozpoczęciu drugiej połowy ponownie zapisał się na listę strzelców. Tym razem za sprawą wykorzystanego rzutu karnego. Jedenastkę wywalczył Raphinha. Hiszpańska prasa docenia występ “Lewego”.
— Przekonująca wersja Polaka. Nie potrzebował dużej obecności w grze Barcelony, by zrobić różnicę dwoma golami. Pierwsza bramka to klasyczne wykończenie napastnika w polu karnym po asyście Lamine. Drugi to doskonały rzut karny, niemożliwy do obrony dla bramkarza – napisał “SPORT”.
— Starał się zapewnić wsparcie swoim kolegom z drużyny jako centralnie ustawiony zawodnik, choć nie zawsze mu to wychodziło. Wykończył świetne podanie od Yamala i następnie nie popełnił błędu przy rzucie karnym – przyznało “Mundo Deportivo”.
— Robert Lewandowski rozpoczął sezon LaLiga 2024/25 w dobry sposób, pozostawiając pozytywne wrażenie. Polak odegrał kluczową rolę i pozwolił Barcelonie wrócić do gry pod koniec trudnej pierwszej połowy – oceniła “MARCA”.