Robert Karaś zawieszony. Odpowiada. “Nikogo”
Robert Karaś w lutym 2024 roku został przyłapany na stosowaniu nielegalnych substancji – w jego organizmie wykryto klomifen i drostanolon. To było drugie tego typu wykroczenie Polaka. W styczniu zapadła decyzja o jego 8-letniej dyskwalifikacji. – Ultratriathlonista Robert Karaś został zdyskwalifikowany na osiem lat za drugie złamanie przepisów antydopingowych – poinformowała USADA, czyli Amerykańska Agencja Antydopingowa. Kara wejdzie w życie w maju, po tym jak ustąpi obecnie trwające zawieszenie IUTA.
Karaś po raz pierwszy od decyzji organów zabrał publicznie głos. Udzielił wywiadu w programie “Dzień Dobry TVN”. W pierwszej kolejności wyjaśnił, że substancje, które pojawiły się w jego organizmie nie miały związku z triathlonem. – Nic nie było drugi raz, nic nie było pierwszy raz. Te środki były w moim organizmie, ale pierwszą rzeczą, jaką chciałbym sprostować, to to, że jest to przypinane do triathlonu. Branie tych środków było związane z moją walką MMA. W triathlonie nigdy nie brałem żadnych zakazanych substancji w trakcie przygotowań ani żadnym wyścigu. Jeżeli ktoś bierze doping tam, gdzie jest on zakazany, gdzie są testy, a rywalizacja powinna być fair play, to ja gardzę takimi ludźmi. Rozumiem, że ludzie mogą nie kupować moich tłumaczeń, ale ja jestem z siebie dumny, że mogłem o tym powiedzieć – powiedział.
– Dla mnie branie dopingu to intencja zrobienia sztucznej przewagi nad innymi, ale wiem, co czułem w sercu, nie chciałem zawieść kibiców. Chciałem wyjść do tej walki. Dla mnie doping to oszustwo, ale jeżeli wiedziałem, że to znika po 72 godzinach, to w tym obszarze nikogo nie oszukałem. Wiedziałem, że są to środki zakazane, ale nie wiedziałem, za co odpowiadają, bo nie czytałem o nich. Zrobiłem to dopiero w momencie, kiedy dostałem pierwsze pismo, że jestem na dopingu. Nie mam wiedzy w wielu tematach – dodał.
Karaś podkreślił też, że nie będzie odwoływał się od decyzji USADA.