Pierwsza połowa jak z koszmarów
Wicemistrzowie Polski nie przystępowali do spotkania na Łotwie w roli faworyta. Po stronie rywali z Rygi przeważało doświadczenie z corocznych bojów w eliminacjach do europejskich pucharów. Kilka lat temu mieli już na rozkładzie Piasta Gliwice, którego odprawili wraz z polskim zawodnikiem – Kamilem Bilińskim.
I niestety Śląsk zaczął katastrofalnie pierwszą od kilku lat potyczkę w Europie. Rywal zdominował wrocławian, którzy wyglądali na przestraszonych i niepewnych w swoich poczynaniach. Kara za niefrasobliwość przyszła błyskawicznie, ponieważ już w 7.minucie po błędzie Petrowa piłkę do siatki wpakował Ousseynou Niang. Wicemistrzowie zaczęli najgorzej jak mogli, a z każdą kolejną minutą wcale nie wyglądało to lepiej.
Drużyna Jacka Magiery miała problem w środku pola, który został zdominowany przez gospodarzy. Do tego nie funkcjonował aspekt będący twarzą WKS-u z ubiegłego sezonu. Mowa o szczelnej defensywie, która nie dopuszczała tak łatwo przeciwnika do swojego pola karnego. W Rydze wyglądało to niestety zupełnie inaczej. Śląsk wyglądał zbyt nerwowo, a co więcej w strefie ataku praktycznie nie istniał.
Na przerwę wrocławianie przy wyniku 0:1 i trudno było o optymizm przed drugą odsłoną gry. Jeśli zespół z Dolnego Śląska myślał o korzystnym wyniku na Łotwie to musiał być zdecydowanie bardziej pewny w swoich działaniach z piłką.
Śląsk przegrywa na Łotwie
Po wznowieniu gry wrocławianie zaczęli wyglądać nieco lepiej. Pojawiła się także znakomita sytuacja Nahuela Leivy, ale niestety wyraźnie posłał piłkę obok bramki. Gospodarze nieco się wycofali i czekali na moment do skontrowania wicemistrzów Polski.
Uzyskana przewaga przez Śląsk sprawiała wrażenie, że jest możliwe wywalczenie co najmniej remisu. Zespół z Łotwy wyraźnie opadł z sił i nie był już tak dobrze dysponowany w fazach przejściowych. W efekcie czego wicemistrzowie Polski mogli dłużej utrzymać się przy piłce i tworzyć kolejne okazje do wyrównania.
Niestety stuprocentowych sytuacji było dla wrocławian niewiele. Mimo, że nie można odmówić chęci, walki oraz zaangażowania tak niestety Śląsk nie był w stanie tego dnia pokonać Matrevicsa. W efekcie czego, do rywalizacji w stolicy Dolnego Śląska zawodnicy z Rygi przystąpią z jednobramkową zaliczką.
Drużynie Jacka Magiery zabrakło elementu zaskoczenia defensywy rywala oraz skuteczności. Dlatego do kolejnego starcia będą musieli podejść znacznie bardziej nastawionym na atak, jeśli nie chcą skończyć przygody w pucharach już na samym starcie. Rewanżowa potyczka na Tarczyński Arena we Wrocławiu odbędzie się już 1 sierpnia o 20:30. W międzyczasie Śląsk zagra ligowe spotkanie z Piastem w Gliwicach.
Riga FC – Śląsk Wrocław 1:0 (1-0)
Gole: Niang 7′
Kartki: Ramires – Petrow, Pokorny, Rejczyk
Wyjściowy skład Rygi FC: Matrevics – Erquiaga, Cernomordijs, Ngom, Jurkovskis – Gala, Jojić, Babec – Niang, Ramires, Conteras
Wyjściowy skład Śląska: Leszczyński – Żukowski, Petkow, Petrow, Szota – Pokorny – Samiec-Talar, Jezierski, Schwarz, Leiva – Musiolik