HomePiłka nożnaRewolucja w Dortmundzie! Tak będzie wyglądała BVB Sahina i Piszczka

Rewolucja w Dortmundzie! Tak będzie wyglądała BVB Sahina i Piszczka

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Nowy trener, nowy asystent trenera, nowy szef, nowy planista kadry i nowi piłkarze. Choć Borussia Dortmund w ubiegłym sezonie dotarła do finału Ligi Mistrzów, to szefowie klubu nie byli zadowoleni z drogi, którą podążał zespół. I w lecie wywrócili wszystko do góry nogami.

Łukasz Piszczek

Łukasz Piszczek. Fot. Alamy

LIGOWE ROZCZAROWANIA

Na pierwszy rzut oka w Dortmundzie nie powinni mieć zbyt wielu powodów do niezadowolenia – w ostatnich sześciu sezonach zespół tylko dwa razy wypadł spoza najlepszej dwójki w kraju, raz wygrał Puchar Niemiec, dorzucił do tego efektowną szarżę w Lidze Mistrzów zakończoną dopiero przegranym finałem z Real Madryt. Teoretycznie trudno byłoby oczekiwać czegoś więcej, zwłaszcza biorąc pod uwagę słowa Hansa-Joachima Watzke, który wielokrotnie podkreślał, jak wielka dzieli Borussię przepaść ekonomiczna od Bayernu Monachium. Bawarski hegemon ma mniej więcej dwa razy większe zasoby finansowe, więc siłą rzeczy musi się to przekładać na wyniki sportowe. 

Jak to jednak zwykle bywa, można też spojrzeć na drugą stronę medalu. Wprawdzie Borussia rzadko dawała sobie odebrać wicemistrzostwo kraju, ale też upragnionego mistrzostwa – za którym goni już od ponad dekady – nie zdobyła. Przed rokiem padła ofiarą własnej nieudolności, gdy w ostatniej kolejce sezonu nie zdołała pokonać u siebie będącego już myślami na wakacjach FSV Mainz. W tym roku w lidze poszło jej jeszcze gorzej – po raz pierwszy od dziewięciu lat nie utrzymała się nawet w TOP4, a na domiar złego patera powędrowała do Leverkusen. Bayer jest klubem jeszcze biedniejszym niż Borussia, mogącym wydać na pensje nie połowę budżetu Bayernu, ale jego trzecią część. Drużyna z BayArena udowodniła, że finansowy aspekt da się ominąć, jeśli mądrze zbuduje się zespół i dobierze odpowiedniego trenera.

REWOLUCJA NA WSZYSTKICH POZIOMACH

Niezdarność na arenie krajowej doprowadziła w końcu szefów BVB do radykalnych decyzji. Tego lata postanowili bowiem dokonać w klubie rewolucji na wszystkich szczeblach. Na poziomie gabinetowym Borussię wzmocniono nowym szefem w osobie Larsa Rickena i nowym planistą kadry – Svenem Mislintatem. Ten pierwszy był w przeszłości zawodnikiem, a w późniejszych latach koordynatorem szkolenia, ten drugi z kolei długo odpowiadał za gałąź skautingową, którą zarządzał do 2017 roku. To oznacza że za kształt zespołu będzie w najbliższym czasie odpowiadało wiele osób, bo przecież w klubie jest jeszcze dyrektor sportowy Sebastian Kehl, a sporo do powiedzenia wciąż będą mieli Watzke i pełniący funkcję jego doradcy Matthias Sammer.

To oczywiście nie koniec zmian, jakich dokonano w Dortmundzie. Wprawdzie oficjalnie to sam Edin Terzić zrezygnował z dalszego prowadzenia zespołu, ale trudno jednak w tę wersję uwierzyć i można raczej przyjąć, że to z inicjatywy przełożonych zastąpił go Nuri Sahin. Turek przez ostatnie pół roku był jego asystentem, a teraz sam będzie odpowiadał za wyniki zespołu – mając do pomocy między innymi Łukasza Piszczka, który został jednym z jego asystentów.

Tak wielkie zmiany mają wprowadzić w końcu Borussię na odpowiedni kurs. Można było bowiem w ostatnich latach wyczuć, że klub nie za bardzo wie, w którą stronę iść. Wprawdzie udało się w międzyczasie zarobić krocie na transferach Erlinga Haalanda, Jadona Sancho czy Jude’a Bellinghama, ale zarobione pieniądze niezbyt udanie wydawano. Trudno było też w jasny sposób zdefiniować drogę, którą chciał iść klub. 

PRZEBUDOWA KADRY

Zmiany na poziomie gabinetowym i trenerskim pociągnęły też ze sobą zmiany kadrowe. BVB ruszyła na polowanie, a kolejne pomysły transferowe pokazują, że w Borussii chcą zespół zdolny konkurować z Bayernem i Bayerem. W poniedziałek ogłoszono pozyskanie ze Stuttgartu czołowego obrońcy poprzedniego sezonu, czyli Waldemara Antona, który kosztował ponad 20 milionów euro. Z VfB do Dortmundu trafić ma również autor 28 goli w poprzednich rozgrywkach – Serhou Guirassy. W kontrakcie Gwinejczyka jest bowiem klauzula odejścia na poziomie 20 milionów, a sam zawodnika ma dostać połowę tej sumy w postaci premii za podpis i pensję na poziomie 10 milionów. Finalista LM jest też coraz bliżej zakontraktowania doświadczonego pomocnika Pascala Grossa i utalentowanego Rayana Cherkiego, a to wcale nie oznacza końca wzmocnień. Borussia będzie szukała jeszcze nowych zawodników na boki obrony i do środka pola.

Skoro jedni przychodzą, to inni odejdą. Przeprowadzane w klubie porządki zakładają też pobycie się zawodników, którzy nie spełnili oczekiwań. Na liście transferowej jest więc Sebastien Haller, który kosztował BVB dużo pieniędzy, lecz niestety na boisku ta inwestycja się nie zwróciła (oczywiście w dużej mierze przez problemy zdrowotne). Szykowany na sprzedaż jest też rozczarowujący na skrzydle Karim Adeyemi (kosztował 30 milionów), mający za sobą po paru latach gry tylko jedną udaną rundę Emre Can, mający permanentne problemy z utrzymaniem wagi Niklas Suele czy zawodnicy pełniący drugoplanową rolę – Felix Nmecha i Salih Oezcan. Wraz z końcem czerwca rozstano się również z dwoma weteranami, czyli Marco Reusem i Matsem Hummelsem.

NOWA TWARZ BVB

Wprawdzie Borussia otarła się w ostatnich dwóch sezonach o wygraną w Bundeslidze i w Lidze Mistrzów, ale oddaliła się jednak od swoich ideałów piłkarskich. Przez lata w końcu utożsamialiśmy ten zespół z ofensywną i atrakcyjną piłką, z czym za kadencji Edina Terzicia stopniowo się rozstawano. Już pierwszy rok jego pracy uwypuklił wiele deficytów boiskowych, a w kolejnym nawet sam zainteresowany nie ukrywał, że BVB będzie pragmatyczna i w ten sposób spróbuje osiągnąć sukces. Niewiele brakowało, by ta droga dała efekt, bo przecież znacznie bardziej zachowawczy futbol na arenie europejskiej przynosił wyniki. Z drugiej jednak strony nie podobało się to choćby zawodnikom, a otwarcie takie podejście komentował choćby Hummels.

Prowadzony przez Nuriego Sahina i Łukasza Piszczka zespół ma więc znów potrafić zdominować przeciwnika i umieć grać w ataku pozycyjnym. W Dortmundzie nie chcą oglądać już meczów takich jak ten ze Stuttgartem choćby – gdy Borussia okopała się wokół własnego pola karnego, dała się stłamsić, nie miała argumentów piłkarskich i liczyła jedynie na dobrą postawę bramkarza. Liczba zmian dokonanych w ostatnim czasie w klubie nie jest oczywiście tego gwarancją, ale trudno jednak nie odnieść wrażenia, że zarówno ruchy kadrowe, jak i te trenersko-dyrektorskie, mogą okazać się ku temu skutecznym impulsem.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Tragedia podczas meczu Bayernu Monachium. Klub w żałobie
Arteta zabrał głos po porażce z Interem. Hiszpan miał pretensję do sędziów
Gigant nie rezygnuje z Osimhena! Przyszłość napastnika pod dużym znakiem zapytania
Jagiellonia Białystok chce wygrywać wszystko. Jasna deklaracja Siemieńca
Bayern rusza na zakupy. Na celowniku dwie gwiazdy Lipska
Flick zwrócił się do trenera rywali. Sceny w Belgradzie
Sane na liście życzeń klubów z Premier League. Może dojść do transferu
Lewandowski ocenił swój dublet. To usłyszał od Flicka
Piłkarz pierwszoligowca zaproponowany Wieczystej! Nie ma jednak entuzjazmu
Furiat z Bergamo. Pogromca Alonso, Kloppa i Conte. Sekrety Gasperiniego