Problemy reprezentacji Polski do lat 20
Biało-czerwoni zmierzą się w poniedziałek ze swoimi równieśnikami z Portugalii w ramach rozgrywek Elite League. Według pierwotnych założeń nasza kadra w Faro miała zameldować się już w sobotę, jednak drużyna na miejsca dotarła dopiero w niedzielną noc, na kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem. Jak informuje “Sport.pl”, z powodu tak znacznego opóźnienia spotkanie było w pewnym momencie realnie zagrożone.
Według informacji przekazanych przez portal, sobotni lot Polaków do Portugalii obsługiwały prestiżowe niemieckie linie lotnicze. W ostatniej chwili połączenie zostało jednak odwołane, a kadra Miłosza Stępińskiego została na lodzie. Do akcji ruszyły więc osoby zajmujące się logistyką w PZPN, które miały przed sobą trudne zadanie.
Ostatecznie udało się znaleźć rozwiązanie podbramkowej sytuacji, jednak dla kadrowiczów z całą pewnością było one dużo mniej komfortowe. Zamiast bezpośredniego lotu z Krakowa do Faro, biało-czerwoni udali się w podróż przez Warszawę i… Sevillę. Była to jedyna możliwość, żeby dotrzeć na miejsce docelowe przed meczem.
Przypomnijmy, że to nie jedyne problemy z lotami, jakie w ostatnim czasie spotkały reprezentantów Polski. Pierwsza kadra podróżując ze Szkocji do Chorwacji złapała dwugodzinne opóźnienie, przez co przełożona musiała być chociażby konferencja prasowa z udziałem Michała Probierza. W porównaniu do sytuacji, z jaką spotkali się nasi młodzieżowcy to nie był jednak żaden problem.