Brak stabilizacji największym problemem reprezentacji Polski?
Tegoroczna edycja Ligi Narodów dla Michała Probierza i całego sztabu reprezentacji Polski jest jak prawdziwy poligon doświadczalny. Selekcjoner co zgrupowanie powołuje kolejnych nowych piłkarzy, dajesz szansę na pokazanie się nawet najbardziej nieoczywistym kandydatom do gry w narodowych barwach. Z drugiej strony, na pięć dotychczas rozegranych spotkań Polacy wychodzili pięcioma zupełnie różnymi zestawieniami personalnymi, przez co do dzisiaj nie znamy zbyt wielu pewniaków do gry.
– Przed pierwszym meczem Ligi Narodów powiedziałem tak: “żebyśmy nie dyskutowali przy okazji meczu ze Szkocją, że nie mamy kręgosłupa i mamy więcej niż jeden znak zapytania jeżeli chodzi o skład”. I dzisiaj jest ten szósty mecz, a my siedzimy i mielimy tym składem i tak naprawdę mamy wciąż wątpliwości na 4, 5 pozycjach – ocenił Mateusz Borek.
Brak wykrystalizowanego składu powoduje także, że w sytuacjach awaryjnych Michał Probierz sięga po nieoczywiste nazwiska. Plaga kontuzji, która dotknęła naszą kadrę w meczu z Portugalią spowodowała, że dla łatania bloku obronnego selekcjoner wysłał powołanie do nieobecnego w kadrze od roku Mateusza Wieteski. Ten przez całą dotychczasową część sezonu uzbierał nieco ponad 100 minut gry, choć ostatnio na murawie zameldował się tuż przed zgrupowaniem w starciu z AC Milanem.
– Zabaczcie gdzie my dzisiaj jesteśmy, że my powołujemy zawodnika z Cagliari, który w cztery miesiące zagrał 17 minut – podsumował Borek.