Rywal takiej klasy nie wybacza błędów
Pierwsza połowa nie pozwoliła nawet na chwile oderwać oczu od ekranu. Już w 12. minucie spotkania fantastycznym wykończeniem popisał się Bukayo Saka, który po otrzymaniu piłki w polu karnym zdecydował się na wykończenie po dłuższym słupku. Na odpowiedź Bayernu nie czekaliśmy długo, bo już niecałe 7 minut później piłkę w siatce umieścił były piłkarz Arsenalu – Serge Gnabry. Niemiec zdobył bramkę po fatalnym ustawieniu obrońców Kanonierów, idealnie wykorzystując ich błąd. W 32. minucie spotkania do jedenastki podszedł Harry Kane. Karnego wywalczył Leroy Sane, który świetnym dryblingiem zmusił Salibę do błędu, a w konsekwencji faulu w polu karnym. Kapitan reprezentacji Anglii pewnie wykończył jedenastkę i zapewnił Bayernowi prowadzenie po pierwszych 45 minutach.
Na drugą połowę Arsenal wybiegł w lekko odmienionym składzie, bo Kube Kiwiora zastąpił Zinchenko. Po wielu atakach Arsenal w końcu dopiął swego. Po świetnym dryblingu, a później podaniu Gabriela Jesusa, piłkę w siatce umieścił Leandro Trossard – no po prostu świetna akcja świeżo wprowadzonych zmienników. W samej końcówce szansę na zdobycie zwycięskiej bramki miał Kingsley Coman, ale jego strzał zatrzymał się jedynie na słupku.
Bayern w dobrej sytuacji przed rewanżem
Remis dla Bayernu jest naprawdę dobrym wynikiem. Biorąc pod uwagę ostatnią dyspozycję Arsenalu, taki wynik jak dziś jest naprawdę korzystny. Kanonierzy natomiast muszą przeanalizować błędy, lepiej organizować się w obronie i pojechać do Monachium z takim samym nastawieniem, jak przed tym spotkaniem.