Real przegrał z Atletico
Real Madryt ostrzył sobie zęby na siódmą wygraną w tym sezonie. Do tej pory Królewscy zanotowali komplet punktów. Ich imponująca seria dobiegła jednak końca. W derbach stolicy lepsi okazali się gracze Atletico.
Zespół Diego Simeone na prowadzenie wyprowadził Robin Le Normand. Defensor Atleti zamienił na bramkę podanie Giuliano Simeone, syna szkoleniowca Los Colchoneros. Real nie czekał jednak długo na gola wyrównującego. W 25. minucie do remisu doprowadził Kylian Mbappe. Snajper Los Blancos dostał podanie od Ardy Gulera, a potem jak na rasowego napastnika przystało, bezbłędnie wykończył akcję. Z chirurgiczną precyzją trafił do siatki Atletico. Nieco później Guler wpisał się na listę strzelców. Zdobył bramkę po podaniu Viniciusa Juniora.
Czytaj też: Sensacyjne wieści z Hiszpanii! Vinicius może opuścić Real, padła kluczowa data!
Było 2:1 dla Królewskich, choć przed przerwą gospodarze wyrównali. Najpierw sędzia nie uznał gola Clementa Lengleta, ponieważ Francuz zagrał piłkę ręką. Potem jednak na 2:2 trafił Alexander Sorloth. Norweg na bramkę zamienił świetne dogranie Koke.
Derby dla Los Colchoneros
Po zmianie stron strzelali już tylko zawodnicy Atletico. Ponownie na prowadzenie wyprowadził ich Julian Alvarez. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy wykorzystał rzut karny. Następnie w piękny sposób uderzył z rzutu wolnego. Argentyńczyk tym dubletem wprawił Riyadh Air Metropolitano w ekstazę. W doliczonym czasie gry wynik zawodów ustalił Antoine Griezmann. Francuz kapitalnie uderzył po podaniu Alexa Baeny.
Czytaj też: Real Madryt musi obejść się smakiem! Ten piłkarz wiąże przyszłość z innym klubem
Zwycięstwo pozwoliło Atletico na podreperowanie swojej pozycji w tabeli. Przed meczem derbowym drużyna Diego Simeone zajmowała ósme miejsce w stawce. Po pokonaniu Realu Los Colchoneros są czwartą siłą ligi. Real natomiast utrzymał fotel lidera, ale może go stracić, jeśli Barcelona w niedzielę pokona Real Sociedad.