Żółwie tempo
Real Madryt od samego początku meczu bardzo powoli, wręcz ślimaczo, budował akcje. Piłka krążyła między obrońcami i pomocnikami bez ostatecznego kreowania jakichkolwiek szans strzeleckich. Najlepszą – i praktycznie jedyną – szansą Królewskich w pierwszej połowie było uderzenie Jude’a Bellinghama z dystansu, które wylądowało na poprzeczce.
Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu, w 48. minucie, bramkę zdobył Aurelien Tchouameni. Mocarnym strzałem z daleka nie dał żadnych szans golkiperowi Mallorci.
Real Madryt w drugiej połowie narzucił już większą intensywność, ciągle nacierając na bramkę rywali. W 62. minucie niewiarygodnym pudłem popisał się Brahim Diaz, a chwilę później strzał Fede Valverde został wybity praktycznie z linii bramkowej.
Dzięki temu zwycięstwu Los Blancos utrzymali sporą przewagę w tabeli ligowej nad Barceloną – aktualnie jest to 11 punktów, choć Blaugrana ma przed sobą jeszcze mecz w Cadiz w tej kolejce. Piłkarze Królewskich w środę zmierzą się z Manchesterem City na Etihad Stadium w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu, na Santiago Bernabeu, padł remis 3:3.
RCD Mallorca 0:1 Real Madryt