Problemy Realu w pierwszej połowie
W meczu z Realem Betis piłkarze Królewskich zamierzali zmazać plamę po ostatnich kilku spotkaniach. W tym sezonie madrytczycy potrafili już tracić punkty z Mallorcą i Las Palmas. Już w pierwszych minutach spotkania goście pokazali, że też mogą zaskoczyć mistrza Hiszpanii. W 10. minucie dobrą szansę na zdobycie bramki miał Abde Ezzalzouli. Jego strzał głową minimalnie minął bramkę strzeżoną przez Thibaut Courtois.
Na pierwszą konkretną okazję podopiecznych Carlo Ancelottiego trzeba było czekać aż do 20. minuty meczu. Po rzucie rożnym głową uderzał Eder Militao, lecz jego próba nie sprawiła większych problemów bramkarzowi Betisu. Choć wydawało się, że sytuacja Brazylijczyka napędzi Real, nic takiego ostatecznie nie miało miejsca. Królewscy kontrolowali przebieg meczu, umieli też neutralizować rywala, ale nie potrafili przełożyć swojej dominacji na bramki.
Za pierwsze 45 minut meczu należy za to wyróżnić Kyliana Mbappe. Widać było, że Francuzowi zależy na tym, by przerwać serię meczów bez zdobytej bramki. W pierwszej części meczu do wpisania się na listę strzelców zabrakło mu jedynie szczęścia. Tuż przed zmianą stron miał bowiem dwie okazje ku temu, by strzelić swojego pierwszego gola na hiszpańskich boiskach. W 39. minucie wychodził już na pozycję, lecz podanie Viniciusa było niedokładne. Kilka minut później ofiarną interwencją we własnym polu karnym popisał się Youssouf Sabaly. Po pierwszej połowie zespół ze stolicy Hiszpanii bezbramkowo remisował z Realem Betis, co nie podobało się kibicom zgromadzonym na Santiago Bernabeu.
Pierwsze bramki Mbappe w barwach Realu
Na początku drugiej połowy Real Madryt ruszył do ataku. W 50. minucie meczu Vinicius Junior trafił w słupek z krawędzi pola karnego. Do dobitki ruszył Mbappe, ale była gwiazda PSG pomyliła się w niezwykle dogodnej sytuacji. 25-latka uratowało jedynie to, że znajdował się na pozycji spalonej. Chwilę później Królewscy domagali się odgwizdania jedenastki po rzekomym zagraniu ręką Diego Llorente. Sędzia Javier Alberola Rojas nie chciał jednak o tym słyszeć. Kontrowersje wywołało też to, że Rojas nie wskazał na “wapno” po faulu Sabaly’ego na Danim Ceballosie.
Gracze triumfatora Ligi Mistrzów nie składali broni. W 56. minucie Rodrygo zmusił Rui Silvę do interwencji po uderzeniu z ostrego kąta. Trwało więc prawdziwe oblężenie bramki Betisu. Piłkarze z Sevilli wyszli jednak z opresji i próbowali objąć prowadzenie. Swoje szanse miał Abde Ezzalzouli, Pablo Fornals, a także sprowadzony z FC Barcelony Vitor Roque.
W 67. minucie piłkarze Manuela Pellegriniego przekonali się, że – jak mawia klasyk – “niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. Po fenomenalnym podaniu Fede Valverde swoją pierwszą bramkę w lidze hiszpańskiej zdobył Kylian Mbappe. Francuz wreszcie dopiął swego po wielu zablokowanych strzałach.
W końcowych fragmentach spotkania Carlo Ancelotti dał kolejną szansę Endrickowi. Mało brakowało, a nastoletni Brazylijczyk zaliczyłby kolejne trafienie na poziomie La Liga. Bramkarz rywali Legii Warszawa w Lidze Konferencji był jednak na posterunku. Wynik meczu już nie uległ zmianie. Real Madryt dopisał sobie trzy punkty, choć w nagłówkach gazet znajdzie się przede wszystkim wzmianka o przełamaniu Mbappe.
Real Madryt – Real Betis 2:0
Gole: Mbappe 67′, Mbappe 75′ (k.)
Żółte kartki: Vinicius
Wyjściowy skład Realu Madryt: Courtois – Carvajal, Militao, Rudiger, Mendy – Valverde, Tchouameni – Rodrygo, Ceballos, Vinicius – Mbappe
Wyjściowy skład Realu Betis: Silva – Sabaly, Llorente, Natan, Perraud – Carvalho, Roca – Rodri, Fornals, Ezzalzouli – Ruibal