Real Madryt frustruje inne kluby
“Królewscy” w ostatnich latach często wzmacniali skład transferami bez kwoty odstępnego, teoretycznie “darmowymi”. Mówimy tutaj o zakontraktowaniu Davida Alaby, Antonio Ruedigera, czy Kyliana Mbappe. Aktualnie sugeruje się przeprowadzanie przez Real Madryt rozmów z Alphonso Daviesem i Trentem Alexandrem-Arnoldem – również w sprawie podpisania kontraktów jako wolni agenci.
Klub zarządzany przez Florentino Pereza wykorzystuje swój prestiż i możliwości finansowe, skutecznie przekonując kolejnych zawodników do swojego projektu. To powszechna praktyka, ale Real Madryt wykorzystuje ją lepiej niż inni – stąd nic dziwnego, że inne zespoły zaczynają być sfrustrowane. “SPORT” twierdzi, że polityka transferowa “Królewskich” wywołuje zazdrość, która zamienia się w antypatię.
Poza kontraktowaniem wolnych agentów, Real Madryt często decyduje się także na gotówkowe, drogie transfery. W ostatnich latach wydali bowiem ponad 50 milionów euro na Endricka, 113 milionów za Bellinghama, czy 80 milionów za Tchouameniego.