Real Betis boleśnie pokonany
Choć Real Betis strzelił gola jako pierwszy, to ostatecznie przegrał aż 1:4. W drugiej odsłonie oglądaliśmy spektakl jednego zespołu zwieńczony bramkami Enzo Fernandeza, Nicolasa Jacksona, Jadona Sancho i Moisesa Caicedo. Londyńczycy zasłużenie triumfowali, stając się pierwszym zespołem w historii, który zdobył wszystkie europejskie puchary. Wcześniej bowiem zdobyli zarówno Ligę Mistrzów, jak i Ligę Europy.
Na boisku, szczególnie w drugiej połowie, Chelsea dominowała. A jak było na trybunach Tarczyński Areny Wrocław? Tutaj górą zdecydowanie byli Hiszpanie. — Spodziewałem się więcej po kibicach Chelsea w trakcie meczu, zwłaszcza od momentu, jak ich drużyna zaczęła przegrywać. Siedzą przez większość czasu cicho i jedynie co jakiś czas o sobie przypomną, głównie przy gwizdach. Na razie to tylko niebieskie tło dla zielonej siły Betisu – pisał w przerwie Kamil Warzocha, dziennikarz “Weszło”. W podobnym tonie wyrażał się w pierwszej odsłoenie meczu Filip Macuda pracujący w Sport.pl. — Kibice Realu Betis odlecieli. Wrocławski stadion jest dziś ich.
Chelsea w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy pokonała kolejno FC Kopenhagę, Legię Warszawa, Djurgarden i finalnie Real Betis. Przypomnijmy, że królem strzelców tej edycji rozgrywek został Afimico Pululu z Jagiellonii Białystok. 26-latek zaliczył aż osiem trafień, dzięki czemu wyprzedził Bakambu z Realu Betis, Kucysa z Celje, czy Giui z Chelsea.