Łukasz Tomczyk blisko Rakowa
Łukasz Tomczyk, który w rundzie jesiennej poprowadził Polonię Bytom do zajęcia drugiego miejsca w tabeli I ligi, wkrótce może przeskoczyć do Ekstraklasy. Umiejętności 37-letniego trenera bardzo ceni Raków Częstochowa. Wicemistrz Polski wytypował go jako następcę Marka Papszuna, jeśli ten zdecyduje się odejść do Legii Warszawa.
Przenosiny obecnego szkoleniowca Medalików do stolicy wydają się praktycznie przesądzone. Raków nie chciał puścić go przed końcem rundy. Częstochowianie mają jednak do rozegrania jeszcze tylko trzy mecze w 2025 roku. W Ekstraklasie zmierzą się w zaległym spotkaniu z Zagłębiem Lubin (14 grudnia). W Lidze Konferencji UEFA natomiast zagrają ze Zrinjskim Mostar (11 grudnia) i Omonią Nikozja (18 grudnia). Później Papszun będzie mógł przejść do Legii.
Czytaj też: To on wymyślił Papszuna w Legii. Zaskoczenie

Marek Papszun ma już następcę w Częstochowie
W związku z potencjalnym transferem do Rakowa Tomczyk udzielił wywiadu portalowi “Interia”. Pragnął wytłumaczyć ze swojej perspektywy, jak wyglądała jego relacja z władzami Medalików w odniesieniu do prawdopodobnego odejścia Papszuna.
– Nie podobała mi się narracja sprowadzająca się do tego, że ja miałem jakiś wpływ na chęć odejścia trenera Papszuna z Rakowa. Że właściciel zaczął ze mną rozmawiać, co miało się nie spodobać trenerowi. Tak, miałem jakieś rozmowy „kawowe”, ale takie rozmowy są zawsze – z właścicielami, dyrektorami. W tym przypadku mówimy o rozmowie o planie B w przypadku, gdyby trener dostał jakieś oferty, z których chciałby skorzystać. Sam wiele razy podkreślał, że chciałby spróbować sił zagranicą, czego mu bardzo życzę, bo na to zasługuje. Rozmowy ze mną były co najwyżej pokłosiem tego wszystkiego – stwierdził.
Czytaj też: Napięta atmosfera w Rakowie. “Okrzyki złości, rzucanie rzeczami”










