Pekhart wykorzystał swój wzrost
Pierwsza groźniejsza akcja jednej ze stron w tym spotkaniu od razu zakończyła się bramką. W 17. minucie Radovan Pankov dośrodkował z głębi pola w kierunku Tomasa Pekharta. Czeski napastnik świetnie odnalazł się w gąszczu i wygrał pozycję, po czym oddał lekki, ale celny strzał i pokonał debiutującego w Ekstraklasie Muhameda Šahinovica.
Mało brakowało, a po pół godzinie gry na tablicy wyników widniałby wynik 1:1. W 29. minucie Matej Rodin posłał długie podanie do wychodzącego na wolne pole Johna Yeboaha, który strzałem z pierwszej piłki pokonał Dominika Hładuna. Arbitrzy słusznie jednak dopatrzyli się spalonego i nie uznali tej bramki.
Crnac zapewnił Rakowowi punkt
Po zmianie stron Raków próbował prowadzić grę, choć konkretniejsza w ofensywie była Legia. Mimo to, w 55. minucie mistrzowie Polski mogli dostać rzut karny. Sędzia Piotr Lasyk po analizie VAR uznał jednak, że Rafał Augustyniak nie faulował Władysława Koczerhina i nie wskazał na jedenasty metr.
Co nie wyszło przy potencjalnym rzucie karnym, udało się w 82. minucie. Wówczas Fran Tudor dośrodkował sprzed pola karnego na głowę Ante Crnaca, a ten celnym uderzeniem pokonał bramkarza Legii i doprowadził do remisu. Żadnej ze stron nie udało się już odmienić wyniku i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Raków Częstochowa 1:1 Legia Warszawa
0:1 Tomas Pekhart 17′
1:1 Ante Crnac 82′
Z podziału punktów w Częstochowie najbardziej cieszy się Lech Poznań, który mimo porażki z Puszczą Niepołomice pozostaje na trzecim miejscu w tabeli. Raków i Legia mają po 46 punktów i w dalszym ciągu zajmują odpowiednio piątą i szóstą lokatę.