Gikiewicz dementuje plotki
Widzew Łódź przegrał 0:1 niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok. Po zakończeniu starcia Dominik Bąbol wrzucił na portal “X” (dawniej Twitter) wpis sugerujący, że za słabą grą łódzkiej drużyny może stać brak profesjonalizmu. Odniósł się do zdjęcia opublikowanego na Instagramie przez Rafała Gikiewicza.
Bramkarz Widzewa wrzucił bowiem zdjęcie z gali freak-fightowej, FAME MMA. Sednem sytuacji jest jednak to, że Rafał Gikiewicz na tej gali się nie znajdował, przez co insynuacje dziennikarza były fałszywe i krzywdzące. 36-latek odniósł się do tej afery na antenie Kanału Sportowego.
– Jeżeli ktoś nie ma sprawdzonych informacji, a domyśla się na podstawie wrzuconego zdjęcia na Instagramie, to nie tędy droga. Jak jesteśmy dorośli, to powinniśmy wiedzieć jak działa Instagram. Mogę dziś wrzucić zdjęcie z wakacji, ale to nie znaczy, że jestem na Dominikanie. Gram w Ekstraklasie i takie pisanie o klubie jakim jest Widzew Łódź ośmiesza mnie jako zawodnika i Widzew jako klub – przyznał Gikiewicz.
– Ja sobie na to nie pozwolę, bo póki tu jestem w Widzewie, to do ostatniego dnia będę stał za kolegami, za klubem i za obroną mojej osoby. Taki wpis jest nie na miejscu, bo przede wszystkim nie został zweryfikowany. Taka nieprawda, która jest pisana w sieci może przerodzić się w kulę śnieżną, czy w lekki hejt. Ja mam 36 lat i po mnie to spływa, ale zastanawiam się co by było, jakby to spotkało młodszego zawodnika – stąd moja reakcja – zakończył golkiper.