Pululu wraca myślami do meczu z Legią
Największa gwiazda Dumy Podlasia w tym sezonie Ligi Konferencji została zapytana o różnice między sędziami polskimi, a europejskimi. Afimico Pululu wyznał, że jego zdaniem w meczach europejskich pucharów panuje mniejsze przyzwolenie na faule defensorów. Padła sugestia, że w Ekstraklasie arbitrzy patrzą na posturę napastników. Jeśli są silni fizycznie, to obrońcy mogą sobie pozwolić na większą agresję, która nie zostanie utemperowana kartką lub odgwizdaniem przewinienia.
— To nie tylko kwestia czwartkowego meczu. Ogólnie mam wrażenie, że w Europie sędziowie zdecydowanie bardziej reagują na kopnięcia i pchnięcia, odgwizdując faule, tak jak powinni. Mówią, że nawet gdy jestem silniejszy, to nie mogę być kopany po nogach czy ciągany za koszulkę, że będą się temu przyglądać. Słyszę wtedy od nich, że nie muszę się denerwować, że mogę skupić się na piłce. To fajne, bo oni dobrze wykonują swoją pracę i pozostawiają po sobie dobre wrażenie – zaczął zawodnik Jagiellonii.
25-letni napastnik nawiązał także do ćwierćfinałowego meczu Pucharu Polski między Jagiellonią, a Legią. Obfitował on w kilka bardzo kontrowersyjnych sytuacji, które do dziś są komentowane. Dlatego też sobotę Jaga opublikowała odpowiedź z PZPN na prośbę o ocenę pracy sędziów w tym starciu. Federacja przyznała między innymi, że rzut karny po faulu na Oskarze Pietuszewskim nie powinien zostać anulowany.
— Wszyscy widzieliśmy, co się wydarzyło. Do takich rzeczy nie powinno już dochodzić. Sędziowie mają przecież powtórki wideo, mogą sobie kolejne sytuacje po kilka razy obejrzeć. To, co miało miejsce w Warszawie, było bardzo niesprawiedliwe. Rzut karny po faulu na Oskarze [Pietuszewskim]? Każdy widział, że był faul. Była też ewidentna ręka. Z VARem i powtórkami coś takiego jest nie do pomyślenia – kontynuował Afimico Pululu w rozmowie ze Sport.pl.