Niespodzianki w Pucharze Francji
1/8 finału już we wtorek dostarczyła pierwszej dużej sensacji. Ekipa Lille, czyli jedna z największych rewelacji fazy ligowej Ligi Mistrzów, przegrała przed własną publicznością z drugoligowym USL Dunkerque. W środę doszło do jeszcze większej niespodzianki.
OGC Nice udało się na wyjazd do Saint-Brieuc w zachodniej Francji, gdzie mierzyło się z 4-ligowym Stade Briochin. W składzie ekipy z Ligue 1 tym razem zabrakło Marcina Bułki, który znalazł się wśród rezerwowych. Polski bramkarz był świadkiem niecodziennych wydarzeń na murawie.
OGC Nice sensacyjnie odpada z Pucharu Francji
Po pierwszej połowie, w której Nicea dominowała, ale nie potrafiła tego przekuć na strzelenie gola, po zmianie stron szybko wyszła na prowadzenie – w 54. minucie do siatki trafił Tom Louchet. Goście zmierzali po awans, ale w samej końcówce 4-ligowiec zadał dwa zabójcze ciosy.
W 88. minucie na 1:1 trafił Hugo Boudin, wprawiając kibiców zasiadających na trybunach kameralnego stadionu w ekstazę. W siódmej minucie doliczonego czasu gry euforia była jeszcze większa – ten sam zawodnik sfinalizował kontratak gospodarzy, przeprowadzony po nieudanym wykonaniu rzutu rożnego przez Niceę.
Stade Briochin sprawiło tym samym ogromną niespodziankę i zameldowało się w ćwierćfinale Pucharu Francji. OGC Nice z kolei pozostała jedynie walka w Ligue 1 – fazę ligową Ligi Europy zakończyła bowiem na przedostatnim, 35 miejscu z dorobkiem zaledwie trzech punktów w ośmiu spotkaniach.