Puchacz musi zmienić klub
26-letni boczny obrońca dołączył do Holstein Kiel w sierpniu zeszłego roku w ramach transferu z Unionu Berlin za dwa miliony euro. Nie przebił się do wyjściowego składu i w pierwszej części kampanii zgromadził zaledwie 400 minut w lidze na boisku. W związku z tym Tymoteusz Puchacz został w styczniu wypożyczony do angielskiego drugoligowca – Plymouth Argyle. Tam początkowo był ważną częścią składu, ale pod koniec kampanii już wrócił na ławkę rezerwowych.
Ostatecznie zarówno Holstein Kiel jak i Plymouth Argyle spadło ze swoich lig. Anglicy nie wykupili defensora, a Niemcy nie widzą dla niego miejsca w kadrze. W związku z tym Holstein podjęło decyzję o zwolnieniu Puchacza z udziału w treningach, jak informuje Tomasz Włodarczyk. Teraz reprezentant Polski, wraz ze swoimi przedstawicielami, może w pełni skoncentrować się na poszukiwaniach nowego klubu.
Portal “Transfermarkt” wycenia go na 1,5 miliona euro. W maju łączono go z potencjalnymi przenosinami do Jagiellonii Białystok, ale temat później ucichł. Problemem najpewniej byłyby kwestie związane z wynagrodzeniem piłkarza, mając na względzie jak Jaga dba o płynność finansową i trzymanie drabinki płacowej w ryzach. Spekuluje się również, że Lech Poznań mógłby być zainteresowany zakontraktowaniem Puchacza.
Potencjalnie mógłby to być kolejny już powrót do Kolejorza. Sfinalizował się bowiem transfer Mateusza Skrzypczaka, ale i Robert Gumny ma wziąć udział w przedsezonowym zgrupowaniu poznańskiej ekipy.