Barcelona zaczęła od mocnego uderzenia
Barcelona zaczęła fazę ligową Ligi Mistrzów od wygranej z Newcastle United. Na St. James’ Park mistrzowie Hiszpanii musieli sobie radzić bez Lamine Yamala. 18-latek pokazał, co potrafi w meczu z Paris Saint-Germain. Już w pierwszej minucie popisał się kapitalną akcją. Trzeba przyznać, że podopieczni Hansiego Flicka weszli w mecz znacznie lepiej od swoich rywali. W 22. minucie przewagę Blaugrany udokumentował Ferran Torres, któremu asystował Marcus Rashford.
Goncalo Ramos nie dał szans Szczęsnemu
Paryżanie zdołali otrząsnąć się po straconym golu. Pod koniec pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Senny Mayulu. 19-latek znalazł się w pierwszym składzie ze względu na kontuzję Ousmane Dembele. Trzeba przyznać, że napastnik PSG wykorzystał szansę. Trafił do siatki po błędach Erica Garcii i Pau Cubarsiego. Tym samym Wojciech Szczęsny musiał skapitulować po kilku dobrych interwencjach.
Na początku drugiej połowy jedni i drudzy mieli swoje sytuacje. Choć Szczęsny i Lucas Chevalier mieli sporo pracy, brakowało bramek. W 72. minucie Hansi Flick postawił wszystko na jedną kartę. Na murawie zameldował się Robert Lewandowski. Duży wpływ na wynik mógł mieć inny rezerwowy, a więc Kang-in Lee. W 86. minucie Koreańczyk trafił w słupek.
W doliczonym czasie gry PSG dopięło swego. Po niezwykle efektownej kontrze Wojciecha Szczęsnego pokonał Goncalo Ramos. Portugalczyk ustalił wynik meczu. Tym samym podopieczni Luisa Enrique wygrali drugi mecz Ligi Mistrzów z rzędu. Kataloński gigant może zaś mówić o sporym niedosycie. Po dobrej pierwszej połowie Blaugrana wypuściła zwycięstwo z rąk.
Program Kanału Sportowego można obejrzeć poniżej.