Tytoń dalej gra
Były reprezentant Polski nie miał łatwego zadania wchodząc na murawę. Jego zespół, już i tak wcześniej niżej notowany, grał przecież dodatkowo w osłabieniu jednego zawodnika. Zgodnie z przewidywaniami Lazio kompletnie przejęło kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, w pełni dominując posiadanie piłki.
Włoska ekipa oddała sześć celnych strzałów, z czego Tytoń cztery obronił. Najlepszą interwencją Polak popisał się w 41. minucie, gdy “pajacykiem” obronił uderzenie Samuela Gigota. Mimo upływu lat i braku rytmu meczowego, 37-latek zaprezentował w tej sytuacji naprawdę dobrą zwinność i solidny refleks.
Przy straconych przez Twente bramkach – autorstwa Pedro i Isaksena – były reprezentant Polski nie zawinił. Były to składnie przeprowadzone przez Lazio akcje, w których strzelcom goli wykreowano stuprocentowe sytuacje. Redaktorzy portalu vi.nl wystawili Tytoniowi najwyższą ocenę z piłkarzy holenderskiej drużyny. Ocenili jego występ na 6.5/10.
Po meczu Przemysław Tytoń udzielił krótkiego wywiadu dla klubowej telewizji Twente. — Przegrana 0:2 nigdy nie jest przyjemna. To prawda, że nie miałem wiele czasu na przygotowanie się do wejścia, w takich sytuacjach musisz reagować szybko, więc w pierwszych dziesięciu minutach gry musisz nieco oswoić się z boiskiem. Starałem się to zrobić jak najszybciej – rozpoczął Polak.
— Powrót do gry zawsze jest świetny, każdy z nas chce grać, jestem gotowy za każdym razem gdy trener mnie potrzebuje. Musimy teraz przeanalizować ten mecz i szykować się na niedzielne derby – kontynuował Tytoń.